fbpx

bessa

Trendomierz prawdę ci powie, czyli jak nie dać się ubrać w akcje na szczycie.

Jest 24 kwietnia 2007 roku. Od 2 lat polskie indeksy niemal nieprzerwanie rosną. WIG osiągnął poziom 59.000 pkt, by za 2 miesiące być kolejne 8.000 pkt wyżej. 3 dni temu Polska wraz z Ukrainą, została wybrana organizatorem Euro 2012! Jest ogólny szał i rośnie absolutnie wszystko, a najbardziej spółki budowlane i deweloperskie. To w końcu oczywiste, musimy wybudować stadiony, drogi, hotele… to nakręci koniunkturę.

Tego dnia, jak co dzień, pracuję w biurze maklerskim. Telefony się urywają, inwestorzy prześcigają się, by kupić akcje w oczekiwanie na prosperity związane z EURO. Tempo pracy jest olbrzymie. Kupujemy wszystko co jeszcze nie ruszyło, by jeszcze tego samego dnia sprzedać to 20-30% wyżej – tanio kupić drogo sprzedać . Nie ma czasu na skomplikowane analizy, ani długie zastanawianie się. Na szczęście rynek to wybacza i mimo wszystko hojnie wynagradza zyskami. Wydawało się, że złapaliśmy Pana Boga za nogi!

Jeszcze nie wiedzieliśmy, że to jest także dzień, w którym indeks WIG Budownictwo osiąga szczyt z wyceną na poziomie 12.789 pkt. Od tamtej pory już nigdy nie bylo wyżej. Dużo spółek jeszcze ciągle rośnie, ale te spółki budowlane, w stosunku do których oczekiwania były największe, jakby straciły moc.

WIG rośnie, WIG 20 rośnie, a spółki w portfelach inwestorów, zamiast ogromnych zysków, zaczynają coraz mocniej świecić na czerwono. Ale to nie jest pierwsza hossa sektorowa, jaka wydarzyła się na rynku w tamtym czasie. Mieliśmy ich całą serię na czele z Biotonem, Skotanem, Gantem (kto był wtedy, ten pamięta ? Co więc robimy? Sprzedajemy te spółki, które są i kupujemy kolejne. Szukamy następnych liderów rynku sądząc, że prawdziwa hossa dopiero przed nami. Sky is the limit!

Do lipca jest jeszcze względnie spokojnie, później zaczyna się już znacznie gorzej. Kolejne miesiące to stopniowe oddawanie pola niedźwiedziom. Spadki były powolne 1-2% każdego dnia, ale szybko i niepostrzeżenie powodowały, że inwestorzy budzili się ze stratami na portfelu przekraczającymi 30%. Wtedy nie miałem jeszcze takiego narzędzia jak Lepszy Trendomierz, by zorientować się, że rynek staje się niebezpiecznie kruchy. Jak się później okazało, kosztowało mnie to około 60.000 zł. Ale stracie pieniężnej towarzyszyła również ogromna frustracja i poczucie straconego czasu.

Wracałem na rynek w marcu 2009, wyposażony już w wiedzę i narzędzia do tego, by nigdy więcej nie dać się ubrać w akcje na szczycie. Wiedziałem, że jeżeli mam ponownie wejść na rynek to wcześniejszy scenariusz nie ma prawa już nigdy być moim udziałem. Od tamtego czasu inwestowanie nabrało dla mnie zupełnie innego wymiaru. Dzięki Trendomierzowi i odpowiedniemu zrozumieniu rynku, mam możliwość w pełni korzystać z koniunktury w okresach hossy i uciekać z rynku, gdy ten daje widoczne oznaki słabości.

Z mojej perspektywy, jako użytkownika Trendomierza, zdrowy rynek to taki, kiedy rośnie szeroka część rynku. Odpowiednio duża liczba spółek musi być już w swoich trendach wzrostowych, by bezpiecznie poszukać na nim okazji inwestycyjnych. Przeszedłem suchą nogą przez rok 2011 (kryzys grecki), bardzo trudny 2014 i targaną politycznymi zamieszaniami drugą połowę 2015 r. Niedawno Trendomierz ponownie zapalił na zielono i zaprasza nas do wzrostów. Nie boję się, że za kilka miesięcy/ rok/ 2 lata przyjdzie znowu bessa, czy jakieś załamanie. Inwestuję z poczuciem, że to co robię ma taki sam sens dzisiaj jak i za 10 lat, a to co stało się moim doświadczeniem w 2008 roku, nie ma prawa się powtórzyć. Zobacz jak to robię w praktyce:

Trendomierz pomaga wycinać bessy i załamania rynkowe:

Trendomierz rynku PL rok 2005

Trendomierz rynku PL rok 2005

Trendomierz rynku PL rok 2008

Trendomierz rynku PL rok 2008

Trendomierz rynku PL rok 2011

Trendomierz rynku PL rok 2011

Podpowiada, kiedy znowu otwiera się czas na zarabianie pieniędzy i można wrócić bezpiecznie na rynek:

Trendomierz rynku PL lata 2003-2007

Trendomierz rynku PL lata 2003-2007

Trendomierz rynku PL lata 2009-2011

Trendomierz rynku PL lata 2009-2011

Trendomierz rynku PL rok 2016

Trendomierz rynku PL rok 2016

Nie ma znaczenia, czy inwestowanie na giełdzie odbywa się poprzez samodzielny wybór spółek, kupno ETFów, czy poprzez fundusze inwestycyjne. Trendomierz to ważny element do tego, by w długim terminie z sukcesem prowadzić inwestycje i wiedzieć kiedy zmniejszyć ryzyko, by nie dać się ubrać w akcje na szczycie. Szczególnie dobrze sprawdza się w odniesieniu do rynków rozwijających się, które są zależne od napływów kapitału z zagranicy. Z moich obserwacji wynika, że jego wskazania będą mniej wartościowe dla rynków rozwiniętych. Wynika to z tego, że rynki takie jak SP500, są w dużej mierze sterowane popytem wewnętrznym, więc napływy i odpływy kapitału, nie dają się aż tak namierzyć, jak w przypadku rynków rozwijających się.

Więcej na temat Trendomierza znajdziesz tutaj >>>

Pozdrawiam

Łukasz Stępień

P.S. Jeśli masz jakieś pytania do Trendomierza, czy innych moich Aminarzędzi, którymi się posługuję w swoich inwestycjach, to zapraszam do zadania go w komentarzu 🙂