fbpx

Inwestowanie dywidendowe

Na początek chciałbym Cię przywitać 🙂 Skoro to czytasz to znaczy, że zapewne zaintrygował Cię tytuł i z dużym prawdopodobieństwem rok 2018 jeszcze daleko przed nami 🙂 W tym artykule chciałbym zabawić się w postawienie pewnej długoterminowej wizji, której mam wrażenie tak bardzo brakuje 99,9% inwestorów. 

Nie, nie jestem żadnym GURU. Jestem zwyczajnym facetem, który kocha odroczoną gratyfikację (ale tylko czasami 😉 i potrafi być cierpliwy. Od 10 lat studiuję tematykę zarabiania na giełdzie i w tym czasie jest kilka rzeczy, które całkiem fajnie udało mi się zrealizować. Teraz zaczynam się chwalić:

  • razem z czytelnikami bloga złapaliśmy całe umocnienie dolara z 3 do 4 zł.
  • w 2015 portfel biuletynowy zarobił +21%, wykonując jedynie 12 inwestycji.
  • Wskazałem styczniowy dołek z 2016 roku na polskim rynku z 1-dniowym opóźnieniem, w tym artykule: Jak zbudować majątek dzięki inwestycjom gieldowym?
    i zaznaczam, że wcale tam nie kupowałem, bo po co skoro można drożej i pewniej 😉
  • pełne 5cio letnie rozliczenie portfela biuletynowego pokazuje aktualnie +80%, w tym samym czasie WIG spadł o 1%

Piszę o tym dlatego, że w inwestycjach ponad wszystko cenię sobie transparentność i również Ty, jeżeli chcesz zdobywać wiedzę i rozwijać swoje finanse to zadbaj o to, by uczyć się od osób, które mają jasne wyniki i jesteś je w stanie zweryfikować. Bo marketerów, ekspertów, analityków i komentatorów „po fakcie”, nie brakuje.

Co wydarzy się w 2018?

Rynek będzie znacznie wyżej niż jest dzisiaj (WIG20: 1.793 pkt, MWIG40: 3.486 pkt, WIG: 45.523 pkt), to na pewno. To podpowiadają mi wykresy i nie chodzi tutaj o to, żeby być głupio upartym i trwać bez sensu przy swojej wizji bez względu na wszystko, ale o to, by ją mieć, rozumieć rynek, zdobyć przekonanie (wsparte doświadczeniem) i zacząć realizować swój plan. To tak jak przedsiębiorca rozważa wejście w nowy biznes, tak inwestor również ponosi ryzyko, po to osiągnąć konkretną korzyść.

Jak tam dotrze? Tego nie wiem. Czy będzie łatwo i szybko, cholera wie. Nie potrafię tego przewidzieć. Wiem natomiast, że będzie i dobieram odpowiedni timing, żeby tą wizję zacząć realizować.

Podobnie było w 2014, kiedy rozpocząłem skupowanie dolara oczekując umocnienia. Kupowałem w styczniu, w lutym, w marcu, kwietniu, maju i czerwcu. Powoli i systematycznie. Nie na forex, tylko fizyczną walutę w kantorze. Wiedziałem, że ruszy ale nie wiedziałem dokładnie kiedy. I ruszył, w lipcu. Od tamtego czasu 30% w 18 miesięcy. Ale co najważniejsze na całym kapitale, a nie na jakiejś niewielkiej jej części.

Tak to wyglądało. Opracowanie które wypuściłem w styczniu 2014 nt. walut:

komentarz rynkowy do walut, styczeń 2014
komentarz rynkowy do walut, styczeń 2014

A w całości odbyło się to tak:

rozegranie USD/PLN 2014/2015

Żeby zarobić duże pieniądze na giełdzie, trzeba wykazać się samodzielnym myśleniem i umiejętnością odcięcia się od emocji rynku. Wiesz przecież, że większość inwestorów nie zarabia, kręci w miejscu, daje się targać emocjami. Dzisiaj jak bym zrobił ankietę i zapytał czy warto kupować akcje, to w odpowiedzi pojawi się zapewne mnóstwo problemów, trudności, niepewności co do tego, co będzie itd. Czy jednak wszystkie te „problemy” są takie straszne naprawdę? Czy może zostały sztucznie wykreowane i włożone nam do głowy przez media?? Czy za rok jeszcze ktoś będzie o nich pamiętał? Dobre pytanie 😉

Kluczem jest rozumienie emocji.

Wybór Polski na współorganizatora EURO 2012, rekomendacja dla jakiejś spółki diametralnie odbiegająca od ceny rynkowej, decyzja o zmianach stóp procentowych, bardzo pozytywne kwartalne dane finansowe, znacznie powyżej oczekiwań analityków, konflikt zbrojny na Ukrainie, przejęcie części OFE, plany połączenia pozostałych OFE w jeden państwowy fundusz. Zastanów się jakimi emocjami naładowane są wyżej wymienione informacje. Czy są pozytywne, czy negatywne? W którym momencie rynku się pojawiają? Jaki jest „kaliber” tych informacji. Czy mają charakter jednorazowy, czy długotrwały? Jaki rzeczywiście oddziałują na wycenę instrumentów?

Dam Ci kilka przykładów:

Lotos po rekomendacji na 0 zł
WIG BUDOWNICTWO po decyzji o EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie
KGHM po kwartalnych danych finansowych
GLD, ETF na złoto, moment kiedy Alior Bank rozpoczął sprzedawanie sztabek złota w swoich oddziałach

Rozumiesz?

Dlatego jak słyszysz o wyjątkowo dobrych newsach, lub czytasz straszne wiadomości w gazecie, po których aż Ci się odechciewa mieć jakichkolwiek akcji w portfelu, to bądź uprzejmy mieć wątpliwość, czy aby na pewno… 😉

Gdzie jesteśmy dzisiaj?

Dzisiaj jesteśmy na takich poziomach WIGu20, jakie ostatnio miały miejsce w maju 2009 roku. Można powiedzieć, że przez ostatnie 7 lat na giełdzie w Polsce nic się nie wydarzyło 🙂

WIG20 wykres miesięczny 2016 do 2009

Od maja 2015r. dręczyły nas takie informacje jak:

  • wybory Andrzeja Dudy na prezydenta. Od tego się zaczęła wyprzedaż, przypadek? 🙂
  • wygrana PISu w wyborach parlamentarnych, obawa, że ich obietnice wyborcze wejdą w życie,
  • znakomite propozycje poradzenia sobie z problemem frankowiczów, przy okazji mocno obciążające bilanse banków. Banki dramatycznie tracą.
  • upadłości kolejnych SKOKów, znowu kosztem sektora bankowego. Jak wyżej.
  • wykup kopalń przez sektor energetyczny. PGE, Tauron, ENEA pod ścianą.
  • plan połączenia OFE w jeden państwowy fundusz…ciąg dalszy nastąpi.

przez co rynek obsunął się o 35%. Było groźnie, było nerwowo. Inwestorzy z pewnością są wykończeni. Skazali GPW na straty.

I kto teraz o zdrowych zmysłach myślałby o kupowaniu? Negatywne informacje z pewnością będą jeszcze napływały… taki jest charakter rynku. Zaczyna rosnąć MIMO negatywnych informacji, zaczyna spadać MIMO ultrapozytywnych informacji. Co więc dalej? Pewnie powiecie, że trzeba być delikatnie szalonym, żeby tutaj kupować 😉 Przyznam, że TAK. Chyba, że zamiast KUPOWAĆ się SKUPUJE. Delikatnie, powoli, bez napinania się obserwując jednocześnie przebieg wydarzeń.

Gdzie chcemy być?

Znacznie wyżej. Z czego to wynika, że możemy być znacznie wyżej, to już wiedza, którą podaję w szkoleniach lub na zamkniętych webinarach. Nie chcę Cię zanudzać analizą techniczną. W każdym razie jest już całkiem sporo argumentów, które pozwalają być optymistą. Może nie urośniemy tak „po sznurku” jak na tym obrazku, ani pewnie nie w 1,5 roku, ale może w 3?

WIG20 perspektywa długoterminowa

Nie musisz mi wierzyć na słowo. Obserwuj informacje, które napływają na rynek i zweryfikuj je z wykresem. Jeżeli okaże się, że rynek dziwnie nie chce spadać (a powinien!), to będzie znaczyło, że rozgrywane jest już coś zupełnie innego.

Piszę o tym dlatego, że większość osób i tak kupi na szczycie. Jak już będą w TV mówić, że jest hossa, jak analitycy wystawią tysiące rekomendacji na kupuj, jak sprzedawcy w banku będą mogli pokazać 20% stopy zwrotu na funduszach akcji za ostatni rok. A ja chciałbym Ci pokazać, że można na spokojnie i bez stresu zbudować sobie pozycje, znacznie wcześniej niż ktokolwiek by podejrzewał i spokojnie czekając zarobić więcej niż forexowi magicy z dźwignią x500 😉

Za kilka miesięcy nikt nie będzie już pamiętał obaw o sektor bankowy, plotki o OFE być może jakoś rozejdą się po kościach, a rynek zacznie żyć czymś zupełnie nowym, co nadmucha kolejną hossę. Być może na przykład okaże się, że jest moda na sektor spółek internetowych (lub jakichkolwiek innych), może rynek przypomni sobie, że banki centralne ciągle drukują pieniądze, a może nawet pojawi się inflacja.

Scenariuszy jest mnóstwo i wcale nie trzeba ich dokładnie znać. Jedno co dla mnie jest na tyle pewne, że chcę na to postawić swoje pieniądze to to, że za kolejne 7 lat rynek już nie będzie w tym samym miejscu. Ale to już moje ryzyko i moja zabawa 😉

Zresztą i tak nie powinieneś otwierać tej wiadomości przed 2018 rokiem 🙂

TIMING IS THE KEY!

Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości w realizowaniu zamierzeń!

Miłego dnia 🙂

W co zainwestować 50000 zł?

Pamiętając o tym że zdecydowana większość rachunków inwestycyjnych w Polsce nie przekracza 20.000 zł, kwota 50.000 zł jest już całkiem znacząca dla rozpoczęcia inwestycji giełdowych.  Zgodzicie się ze mną, że jest to również zbyt duża suma, którą żal by było utracić w efekcie nieprzemyślanych, emocjonalnych decyzji. Dlatego już na początku warto zadać sobie kilka ważnych pytań, które być może przybliżą nas do wartościowych odpowiedzi.

Jaki jest nasz główny cel? Czy rzeczywiście chodzi o samo zainwestowanie, czy może prawdziwym celem jest ZARABIANIE pieniędzy na giełdzie?

Jeżeli mówimy o zarabianiu to chodzi nam o wypracowanie takiego stylu inwestycji, który pozwoli nam na konsekwentne pomnażanie kapitału, w odróżnieniu od pojedyńczej zyskownej inwestycji.

Celem jest zarabianie ale oczywistą sprawą jest, że pojawią się straty. Czy wiemy jak sobie z nimi poradzić?

Jak zarządzać kwotą 50000 zł? Czy w portfelu powinny się znaleźć jedna, pięć czy więcej pozycji?

Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli znajdziesz odpowiedzi tylko na te pytania które wymieniłem, odpowiedź na tytułowe „Jak zainwestować 50000 zł” będzie miała 3-ciorzędne znaczenie.

Dlatego postawię nowe pytanie:  „Jak zarabiać na giełdzie?” Co sprawia że w praktyce jest to tak trudne?

Moje osobiste doświadczenia oraz obserwacja środowiska inwestorów, zbliżyły mnie do poniższych wniosków:

  • Większość inwestorów zawiera transakcje na rynku zupełnie bez przygotowania i świadomości ryzyka
  • Tylko nieliczni wyciągają wnioski z własnych błędów, błędy pozostałych inwestorów są powielane wielokrotnie przez kolejne lata do czasu wyzerowania rachunku
  • Nauka inwestowania jest bardzo droga, doświadczenie zdobywa się latami

Zarobienie na giełdzie znaczących pieniędzy jest bardzo trudne, o ile nie zbuduje się swojej przewagi na rynku. Intuicyjne, emocjonalne inwestowanie niestety przybliża nas bardziej do utraty części lub całości kapitału. W praktyce inwestor, który wszedł na rynek z zamiarem zarabiania, bardzo szybko modyfikuje swój cel na odrabianie. A odrabianie jest jeszcze znacząco trudniejsze i wiąże się z jeszcze większym napięciem.

Jak widzicie problemów, z którymi musi się zmierzyć inwestor, jest bardzo dużo. Kluczem do rynku, który może nadrobić wieloletnie doświadczenie, jest odpowiednia edukacja. Jest to droga również mniej kosztowna niż samodzielne próby inwestowania. Uważam, że najlepszym sposobem, który sprawdził się w moim przypadku, jest znalezienie mentora, wiarygodnej osoby, praktyka rynku, który zechce podzielić się z nami swoją wiedzą. Na rynku istnieje wiele programów szkoleniowych i osób pozycjonujących się na eksperta od inwestycji, którzy niewiele mają wspólnego z praktyką. Pamiętajcie, że ta osoba ma ukształtować Was jako inwestorów, także proponuję bardzo sumienne sprawdzenie z kim współpracujecie.

Także odpowiadając na tytułowe pytanie „W co zainwestować 50000 zł?” odpowiedź jest bardzo prosta.

W siebie!

Zapewniam, że jeżeli z odpowiednią wiedzą będziesz miał kapitał i motywację do tego by podjąć się nudnego zawodu inwestora, sukces i pieniądze na rynku są już tylko kwestią czasu.

10 lat temu otworzyłem swój pierwszy rachunek maklerski (jubileusz był w październiku:). Przygotowałem dla Ciebie to zestawienie, rzeczy WAŻNYCH których w tym czasie nauczyłem się o pieniądzach!

1. Pieniądze to gra. Żeby w nią grać trzeba poznać jej zasady.
2. Pieniądze są istotne w życiu. Wpływają na jakość Twojego życia, to jak mieszkasz, jakie wakacje spędzasz z rodziną, a także bardzo często na Twoje samopoczucie w trakcie dnia.
3. Pieniądze nie są ani dobre ani złe. Spełniają marzenia i jednocześnie finansują wojny.
4. Ignorując temat pieniędzy, problemy finansowe nie znikają.

5. Zaprzyjaźnij się z excelem. Nie opanujesz swoich finansów nie wiedząc ile masz, ile zarabiasz i ile wydajesz.
6. Czas to najcenniejsze Twoje aktywo. Pieniądze możesz odbudować, czasu nie da się cofnąć.
7. Nie przeliczaj pieniędzy na to ile możesz za nie kupić. Przeliczaj pieniądze na czas jaki potrzebowałeś na ich zdobycie.
8. Sukces jest miarą prawdy – również ten finansowy. Rób więcej tego co przynosi Ci najlepsze rezultaty.
9. Buduj wiele strumieni dochodów. Za jakiś czas złożą się one na Twoje imperium finansowe.
10. Stres bierze się gdy Twoje główne źródło dochodów wysycha, a Ty nie masz żadnych alternatyw. To prędzej czy później spotyka każdego.
11. Strategia otwartych drzwi. Twórz sobie jak najwięcej możliwości. Jednocześnie nigdy nie będziesz wiedział, które „drzwi” zapłacą.
12. Cudze pieniądze mnie nie podniecają.
13. Wiedza praktyków zawsze jest tańsza i bardziej efektywna niż samodzielna nauka. Im szybciej znajdziesz dobrego nauczyciela tym szybciej urośniesz w tym zakresie.
14. Jeżeli znasz choćby jedną osobę, która osiągnęła w kontekście pieniędzy to co większość sądzi, że jest niemożliwe – to znaczy że się da.
15. Kiedyś uważałem, że nie da się zarabiać dużo, szybko i bezpiecznie. Dzisiaj wiem, że nawet to jest możliwe. Zajęło mi to równo 10 lat.
16. Na początku inwestuj w siebie, dopiero później inwestuj swoje pieniądze.
17. Żeby zarabiać duże pieniądze musisz zacząć myśleć inaczej niż inni.
18. Nie oczekuj, że w banku, w biurze maklerskim, w mediach otrzymasz dobrą poradę inwestycyjną.
19. Nie ma pasywnego dochodu. We wszystko musisz włożyć pracę, przynajmniej na początku.
20. Procent składany to ogromna siła. Naucz się z niej korzystać i bądź cierpliwy.
21. Obserwuj jak pieniądze wpływają na Ciebie. Zarówno ich brak jak i nadmiar.
22. Najbardziej niedocenianą decyzją finansową większości Polaków jest decyzja o kredycie hipotecznym.
23. Są ludzie, którzy zarabiają po kilka-kilkanaście tysięcy złotych dziennie inwestując swoje pieniądze. Ich przewaga wynika jedynie z tego że nauczyli się odpowiedniego modelu i byli cierpliwi.
24. Oszczędzaj odmawiając sobie teraz części rzeczy, po to by za jakiś czas nie musieć sobie odmawiać niczego.
25. Ryzyko jest nieodłącznym elementem naszego życia. Naucz się je minimalizować.
26. Zdobywaj wiedzę finansową dla siebie i swoich dzieci. W bogatych rodzinach ta wiedza jest przekazywana między pokoleniami.
27. To co możesz zarobić w ciągu roku to pikuś w porównaniu z tym gdzie możesz być za 10 lat.
28. Nie inwestuj w nic czego w prostych słowach nie dało by się wytłumaczyć Twojej babci.
29. Większość ludzi pozbywa się swoich pieniędzy, nawet nie zdając sobie sprawy z tego że one mogły by IM służyć.
30. Cash is KING, ale są też okresy kiedy cash is TRASH. Naucz się rozpoznawać kiedy warto inwestować, a kiedy należy się trzymać z dala od rynków. To jedna z najważniejszych umiejętności jakie powinieneś posiadać.
31. Wyzwaniem dzisiejszego inwestora nie jest brak dostępu do wiedzy. Wyzwanie stanowi jej nadmiar.

To pytanie dosyć często jest mi zadawane w różnych rozmowach, dlatego postanowiłem na nie rzetelnie odpowiedzieć na łamach bloga.

Z drugiej strony tak sobie myślę, że sama struktura pytania sugeruje już, że giełda stwarza pewne pozory niedostępności. Być może osoby nie znające tematu lub początkujących uważa, że granie na giełdzie nie jest dla każdego To oczywiście mit. Zacząć może każdy, a wielkość kapitału wcale nie stanowi istotnej bariery. Dlatego jeśli jest w Tobie choć mała iskierka, chęć pomnażania swoich oszczędności lub czujesz, że ta umiejętność może być ważna w Twoim życiu, przeczytaj ten artykuł i dowiedz się jak to zrobić dobrze.

Ten artykuł kieruję do początkujących osób, które dopiero zaczynają granie na giełdzie oraz szukają sprawdzonej wiedzy i nie chcą popełniać typowych błędów. Będę tu pisał o rzeczach podstawowych, w sposób mam nadzieję zrozumiały dla każdego. Tym razem zero statystyk i wykresów (no dobra, kilka jest), zamiast tego, mnóstwo prostych i skutecznych podpowiedzi, dzięki którym każdy może dowiedzieć się, jak spekulować na giełdziejak kupić etf w Polsce, czy też jakie są najlepsze programy do inwestowania. ?

Duże pieniądze nie rekompensują braku wiedzy

Jeśli zaczynasz z dużymi pieniędzmi, a brakuje Ci doświadczenia, to bardzo istotnie obniżasz swoje prawdopodobieństwo sukcesu. Prawdopodobnie nie wiesz jeszcze jak duże emocje Cię czekają. Zdziwisz się jak silne będą to odczucia i jak szybko pieniądze mogą wypływać z Twojego portfela. Zatem jeżeli chcesz, żeby inwestowanie na giełdzie to nie było krótkie wspomnienie lata, rozważ obniżenie stawki. Dzięki temu zyskasz większy luz, Twoje decyzje będą lepsze, a straty mniej bolesne.

Nastaw się na to, że musisz zbankrutować co najmniej 1 raz

Ciężko wpłacać gdziekolwiek swoje pieniądze z takim nastawieniem, a tym bardziej do banku czy biura maklerskiego, ale tak rzeczywiście jest. Bez bankructwa nic znaczącego się nie wydarzy. Musisz poczuć co znaczą szybkie zyski i ich późniejsza strata, żeby nabrać odpowiedniej pokory do rynku. Powinieneś to przeżyć, żeby zacząć zauważać u siebie pełne spektrum emocji i je analizować. Oczywiście samo bankructwo nie jest wyznacznikiem późniejszego sukcesu, bo znam osoby, które konsekwentnie tracą i nie wyciągają z tego żadnego wniosku. Według mnie powinni sobie uświadomić, że giełda jest po prostu nie dla nich, ale ta myśl widocznie nie przychodzi.

Zakładam jednak, że Ty jesteś osobą, która wie dokładnie czego chce, być może tylko nie wie jeszcze jak to osiągnąć. Na giełdzie spotkają Cię bardzo szybkie zyski i jeszcze szybsze straty. Będziesz chwilami łapał Pana Boga za nogi, po czym skala frustracji i zniechęcenia będzie tak duża, że odbierze Ci chęć zaglądania na własny rachunek. To wszystko się wydarzy. Miej świadomość, że przed pierwszym bankructwem, każdy Twój zysk to jedynie przypadek. Dla pocieszenia dodam, że w tym okresie masz wyjątkowy przywilej nie ponoszenia porażek. Porażką jest dopiero drugie bankructwo z kolei.

Polub małe straty

Pewnie to dla Ciebie dziwne, że promuję w jakiś sposób inwestowanie, a z drugiej strony ciągle piszę o stratach J Ale niestety inaczej się nie da. Kluczem do zysków jest nauczenie się przyjmowania na klatę strat, póki są małe. Jeżeli to robisz, zyski się tworzą niejako przy okazji.

Spójrz na dwa poniższe wykresy. Zastanów się czy chcesz zarabiać na giełdzie, bo interesuje Cię budowanie niezależności finansowej, czy w zasadzie liczysz na kilka złotych strzałów? Jeśli już masz odpowiedź, to wybierz drogę jaką chciałbyś przejść. Zauważ, że oba scenariusze w efekcie przynoszą 60% zysku. Poza tym różnią się diametralnie.

Zastanów się, którym torem chcesz podążać, w trakcie Twojej kariery inwestycyjnej?

droga 1 i 2

Nauka kosztuje

Nauczenie się inwestowania porównałbym do studiów na uczelni medycznej. Wymaga 5 lat studiowania, poza tym kilku lat praktyk i dopiero można zabrać się za prowadzenie własnej kliniki, poradni etc. Myślę, że w przypadku giełdy można ten czas delikatnie skrócić, o ile korzystasz z wiedzy innych i miałeś to szczęście zaufać odpowiednim osobom z doświadczeniem. To duży przywilej.

Jeżeli sam przecierasz szlaki lub korzystasz np. wyłącznie z wiedzy książkowej, to duży szacunek za determinację, ale uważam że są bardziej efektywne drogi. Nauka zawsze kosztuje, tylko różnie się za nią płaci.

Kiedy to się opłaca

Aktualnie koszty prowadzenia samodzielnych inwestycji w akcje są niemal jednakowe we wszystkich biurach maklerskich. Jeżeli już się różnią to nieznacznie. Mimo to wybieraj zawsze te biura, gdzie koszty prowizji maklerskich są najmniejsze, a prowadzenie rachunków darmowe. Małe prowizje to teraz 0,3% (przy transakcjach odnoszących się do akcji, składanych internetowo). Bardzo często biura maklerskie mają jeszcze dodatkowy warunek prowizji, że wynosi ona powiedzmy 0,3% min. 5zł.

To znaczy, że przy zleceniu za 1.000 zł wyniesie ona właśnie 5zł, co będzie stanowiło 0,5%, a więc znacznie więcej niż 0,3%. Dlatego przelicz dla jakiej minimalnej kwoty warto wstawiać zlecenia. Mam tu na myśli kwotę minimalną przy której naliczana prowizja rzeczywiście wyniesie 0,3%. W tym przypadku będzie to 1.666 zł. I jeśli rozmawiamy o tym „ile trzeba mieć, by zacząć inwestować?” to jest według mnie ta kwota minimalna, która powinna pojawić się na początku.

Oczywiście, dobrze by było nie wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka. 2-3 spółki w portfelu będą stanowiły dla Ciebie już pewne zabezpieczenie. To oznacza, że dobry portfel na początek to 3x 1.666 zł = 5000 zł. Chyba, że zamierzasz kupować ETFy, które już zawierają w sobie całą grupę spółek z największych indeksów, wtedy problem wyboru spółek Cię nie dotyczy.

Podsumowując. Ile trzeba mieć by zacząć inwestować?

– jeśli samodzielnie chcesz wybierać akcje, to rozważ portfel co najmniej 3 spółek, o wartości łącznej 5000 zł.

– jeśli wybierzesz ETFy, minimalna kwota początkowa 1.666 zł będzie jak najbardziej ok.

Jeżeli nie wiesz, czym są ETFy i dlaczego warto się nimi zainteresować, tu dowiesz się wszystkiego.

Spokój w inwestycjach

Kwota wynikajaca ze schematu pobierania prowizji przez biura maklerskie to jedno. Ale znacznie ważniejsza jest odpowiedź na pytanie: „dużo” dla Ciebie, to znaczy ile? To musi być kwota, której utrata nie będzie powodowała u Ciebie bezsennych nocy, z drugiej strony zysk 10-20% od tej kwoty, powinien Cię już cieszyć. Zbyt mało to też nie dobrze. Będziesz wtedy ignorował swoje inwestycje, bo być może zysk kikudziesięciu / kilkuset złotych nic dla Ciebie nie znaczy. Przemyśl to dobrze i zastanów się jaka kwota będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza.

Rachunki demo

Rachunki demo to dobry sposób poznania mechanizmów rynku, ale ma też swoje istotne wady. Przede wszystkim nie daje emocji jakie wiążą się z graniem za prawdziwe pieniądze. A to już jest wtedy zupełnie inna gra i Ty w tej grze też różnisz się znacznie. Dlatego nie zwlekaj zbyt długo z przejściem na realny rynek i wykorzystaj swój zapał oraz emocje jakie dają pieniądze, do zdobywania wiedzy.

Zupełnie inna sytuacja występuje, jeśli dotykamy tematu forexowych rachunków demo. Miej świadomość, że inwestując na platformach forexowych najczęściej nie znajdujesz się na prawdziwym rynku. Często zawierasz teoretyczne transakcje ze swoim brokerem, który najprościej mówiąc „daje Ci fory”. Pamiętaj, że rynek forex to rynek nieregulowany przez instytucje nadzoru, takie jak KNF. Handel na nich to jak walka MMA – wszystkie chwyty dozwolone. A nokautujące ciosy później otrzymujesz, nie tylko od rynku, ale także od swojego brokera.

Jak to zrobić dobrze

Dużo osób kombinuje sobie tak: mam pieniądze to ok, wrzucę je na giełdę i zacznę inwestować. Z kolei, jak nie mają wystarczających pieniędzy, to odpuszczają sądząc, że „gra nie warta świeczki”. Według mnie to błąd.

Jeśli chcesz znacznie zwiększyć swoją szansę na sukces, rozważ koncepcję systematycznego oszczędzania. Wybierz spółki / ETFy, które chciałbyś mieć latami, bo wypłacają regularnie dywidendy, bo są zdrowe, bo ich wykresy są w trendach wzrostowych. Następnie kupuj je systematycznie, co miesiąc, co kwartał, za oszczędzone pieniądze. Dzięki temu pojedyncza cena zakupu, nie będzie miała dla Ciebie dużego znaczenia. Rozkładając zakupy w czasie, pozbędziesz się emocji związanych z jednorazowym, szybkim położeniem całych pieniędzy na stole. Zabawisz się w dużego inwestora lub fundusze, które zazwyczaj tak dokonują swoich transakcji.

Jeżeli zaczynasz w okresie, w którym spadki są dotkliwe, a akcje mocno przecenione, ta metoda uratuje Ci życie. Wyczekaj kulminacji emocji i rozpocznij skupowanie swoich faworytów. Z całą pewnością nie trafisz w dołek, na to nie licz, ale też nie przejedziesz się na szybko tracąc 30% na całym kapitale.

wig20 systematyczne kupowanie

Mam nadzieję, że te wskazówki będą dla Ciebie pomocne, na początku Twojej drogi. Jeżeli masz jakieś pytania, które chciałbyś jeszcze zadać, wpisz je w komentarzu.

Trzymaj się! Inwestuj rozsądnie i nie przejmuj się chwilowymi trudnościami. Pamiętaj, że celem jest pełna niezależność Twoja i Twojej rodziny. Powodzenia! ?

Wilk3

Fundusze ETF jako bardzo prosty sposób na zyskowne inwestowanie.

Inwestowanie na giełdach wydaje Ci się trudne, wymagające, angażujące mnóstwo czasu i emocji? Czy zdarzyło Ci się kupić akcje i przesiadywać przed monitorem sprawdzając ciągle ich notowania? Jeśli tak to, pocieszę Cię, ogromna większość inwestorów tak ma. Jednak są sposoby na to, żeby uprościć to co trudne i przechylić szalę zwycięstwa zdecydowanie na swoją stronę. A według mnie zarabiać na giełdzie może absolutnie każdy. Wystarczy tylko, że zastosuje się do kilku reguł, o których piszę poniżej.

Powoli wchodzimy w coraz większe szczegóły inwestowania w Fundusze ETF. Chciałbym, żebyś dokładnie zapoznał się ze wszystkimi założeniami strategii i choć czeka w kolejce jeszcze część 3-cia artykułu o ETF-ach, z tego już dowiesz się jak w prosty sposób pomnażać swój kapitał w tempie 20% średniorocznie. Jeżeli nie przeczytałeś jeszcze części 1. artykułu o ETF-ach, to znajdziesz go tutaj.

Gdzie uciekają pieniądze klientom TFI ?

Zacznę od typowych funduszy inwestycyjnych. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego nawet klienci TFI, którzy robią wszystko dobrze, mają długoterminowe cele i są cierpliwi, ciągle są daleko od dużych zysków? Gdzie te pieniądze uciekają?

Do oceny zasadności inwestycji w długim terminie, posłużę się wynikami generowanymi przez typowe fundusze inwestycyjne (TFI) dostępne na polskim rynku. Jak sami wiecie funduszy na rynku jest tysiące. Ciągle powstają nowe. Stare, generujące zbyt słabe wyniki, są zamykane lub przekształcane w coś nowego. To daje delikatny powiew świeżości, ale też jest źródłem dużej manipulacji ze strony funduszy.

No bo, gdybym to ja postanowił otworzyć dzisiaj 10 nowych subfunduszy, a za 2 lata zamknąłbym 7 z nich, a chwalił się wynikami pozostałych 3, to czy byłoby to dla Ciebie przekonujące? Trzeba zdać sobie sprawę, że zawsze coś na świecie rośnie. Zawsze znajdzie się fundusz, który pokaże 20-30% stopy zwrotu za ostatnie 2 lata. Raz na topie będzie rynek turecki, innym razem Brazylia i Chiny, a jeszcze innym surowce. Bez znaczenia co tym razem jest na fali i jak ekscytujący wydaje się to temat. Zazwyczaj jest ten sam konflikt: to są wszystko przypadkowe wyniki, podane „po fakcie”.

Klienci TFI nabierani są również na to, że prezentowana jest im historia funduszu najczęściej z ostatnich 1-2 lat, kiedy było względnie dobrze. Główna niepisana zasada banków i biur maklerskich brzmi „sprzedawaj to, co się najlepiej sprzedaje”. A najlepiej sprzedaje się to, co poszło najmocniej w ostatnim okresie. Dlatego warto zaglądać głębiej. 10 letnia historia notowań funduszu to minimum, dla którego analiza wstecz ma jakikolwiek sens. 10 lat to okres, w którym można już sprawdzić, jak zarządzający radzili sobie w trakcie załamań giełdy i jak dobrze wykorzystywali koniunkturę. To duża wartość, jeśli zamierzasz inwestować w ten sposób swoje pieniądze.

Na tapetę biorę fundusz PIONEER AKCJI POLSKICH. Nie dlatego, że się ich czepiam, ale dlatego, że są najdłużej na polskim rynku, bo od końcówki 1995 r. W tym czasie fundusz ten oczywiście był w stanie pokazać duże zyski rzędu 20-30% rocznie, ale był to wyłącznie okres, kiedy rynek rósł odpowiednio szybko. Niestety rynek nie jest aż tak łaskawy i podobna koniunktura jak w latach 2006-2007, nie zdarza się zbyt często.

fundusze inwestycyjne

To, co sprawia, że klienci TFI, w długim okresie, tracą swoje pieniądze to jednak nie kaprysy rynku, bo indeks WIG wzrósł około 400%, na przestrzeni ostatnich 16 lat.

WIG, trendomierz

A teraz jakbyś się czuł, gdybyś zainwestował 16 lat temu swoje pieniądze w Pioneera Akcji versus 400% zysk WIG-u w tym okresie?

Rozwodnienie zysków lub nawet straty są powodowane przez m.in. zbyt wysokie koszty pobierane przez TFI. Dwie główne opłaty, mające największy wpływ na ostateczny wynik inwestycji to:

  • Opłata za zarządzanie
  • Opłata manipulacyjna / prowizja od sprzedaży, pobierana jednorazowo przy zakupie jednostek funduszu

O ile tą drugą możemy zazwyczaj uniknąć, dokonując zakupów przez internet, to opłaty za zarządzanie nie przeskoczymy, a wynosi ona nawet do 5% rocznie od całych naszych aktywów (w przypadku Pioneera Akcji jest to 4%).

Mój sprzeciw budzą dwie rzeczy związane z tą opłatą. Pierwsza to, że klienci płacą opłatę za „zarządzanie”, czyli w domyśle mają prawo oczekiwać, że ich pieniądze są „w zarządzaniu” przez profesjonalistów, którzy mają wiedzę o rynku i będą reagować na zmiany koniunktury. Natomiast tak naprawdę, gdy przychodzi bessa, zarządzający nie robią nic, by uchronić inwestorów od strat. Giełda spada, a wyceny funduszy spadają równie mocno. To są te okresy:

fundusze inwestycyjne, bessa

Druga rzecz to wysokość tej opłaty „za zarządzanie” 4% rocznie, bez względu na to, czy inwestor zarabia, czy traci, jest mocno jednostronna. Na zachodzie, gdzie rynek jest znacznie bardziej rozwinięty, powszechne są opłaty uzależnione od wyników funduszy. U nas jednak, ze względu na to, że klienci są znacznie mniej wymagający oraz z powodu regulacji, ciągle funkcjonują takie dinozaury jak ten.

Nie chcę zupełnie przekreślać tematu inwestowania za pośrednictwem TFI. Potrafię się wczuć w położenie klientów, ale znam też warunki i regulacje obowiązujące w Polsce, które są bardzo restrykcyjne i w dużej mierze przyczyniają się do tych nieefektywności opisanych wyżej. Zasadniczo uważam, że byłyby to bardzo dobre produkty, jeżeli zadziałyby się dwie rzeczy: obniżone zostałyby opłaty za zarządzanie np. poniżej 2% oraz zarządzający robiliby cokolwiek, żeby ucinać straty swoich klientów w okresach bessy.

Ile płacą indeksy?

Skoro więc TFI są drogie, nieefektywne i, mimo, że zatrudniają sztab ludzi zarządzających, 80% z nich nie potrafi „pobić” indeksów, to spróbujmy sprawdzić ile płacą same indeksy. Przeanalizowałem 20-25 lat historii 3 indeksów, jakimi są: WIG20, S&P500 (indeks giełdy amerykańskiej) i DAX (indeks giełdy niemieckiej). Policzyłem, jakie stopy zwrotu dawały te indeksy w poszczególnych latach. Przedstawia się to następująco:

indeksy giełdowe, fundusze etf, lyxor etf wig20

Jak widać były lata, kiedy WIG20 rósł w tempie +82%, +44%, +34% (były 3 takie lata). Jak również spadał -16%, -33%, czy -48%. Jednak uśredniając te wszystkie, zarówno wzrostowe, jak i spadkowe okresy, okazuje się, że:

WIG20 płaci 10,25% średniorocznie.

DAX płaci 8,77% średniorocznie.

S&P500 płaci 11,65% średniorocznie, według prostej zasady kup i trzymaj.

ile można zarobić na giełdzie w miesiąc, indeksy giełdowe, stopa zwrotu

Analizując to pierwszy raz pomyślałem sobie, „jest nieźle”. 10% na indeksie w długim terminie tylko za to, że się go trzyma, bez aktywnego handlowania… brzmi dobrze. Ale to nie wszystko! Przecież po drodze wypłacane są również dywidendy. Dla WIGu20 stopa dywidendy wynosi aktualnie 4,2%.

dywidenda wig20

Czyli mamy 10% (sam indeks) + 4,2% (dywidendy) to razem +14,2% średniorocznie.

Co jeszcze da się z tym zrobić?

No dobrze, ale żeby to było łatwe, proste i przyjemne, to musimy jeszcze wyeliminować te najgorsze lata z naszego inwestowania. Bo jaki ma sens zarabianie 14% średniorocznie, skoro w niektórych okresach kapitał może nam się obsunąć o 48% tak jak w 2008 roku?

indeksy giełowe, bessa, załamanie rynku, ile można zarobić na giełdzie w miesiąc

Na szczęście to nie jest takie trudne, jak większości się wydaje. Ja prowadzę inwestycje od 2005 roku. Nie od razu było różowo, ale po latach doświadczeń, wypracowałem metody, które sprawiają, że czuję się bardzo komfortowo ze swoimi inwestycjami na giełdzie.

Używam takich narzędzi jak Trendomierz po to, by wiedzieć coś więcej o rynku. Sam oceń ich skuteczność:

trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku
trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku
trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku

Dzięki trendomierzowi mam obiektywne narzędzie, które mówi mi czy warto w danej chwili angażować się w rynek, czy być może daje on wyraźne sygnały ostrzegawcze. Odpowiada on w dużej mierze za sukcesy na moich własnych rachunkach inwestycyjnych jak i w portfelu biuletynowym. Pozwala nam przejść suchą nogą przez takie załamania jak to z 2011 roku, czy chociażby obecne.

krzywa kapitału, komentarze giełdowe

Ile może przynieść ta strategia?

Inwestując w Fundusze ETF oczekuję stopy zwrotu 20% średniorocznie. Skąd ta liczba? Ano stąd: skoro na samych indeksach mamy 10% + dywidendy 4,2% + dzięki trendomierzowi i własnemu doświadczeniu, liczę, że uda się wyciąć z inwestowania okresy tych największych załamań i bess (nie muszą być całe, wystarczy, że choć trochę je wytniemy) liczę, że dzięki temu podniosę stopę zwrotu o dodatkowe 5 punktów procentowych. Czyli ostatecznie 20% średniorocznie. Według mnie to wynik bezkonkurencyjny w kategorii stopy zwrotu do ilości czasu, jaki wymaga realizacja tej strategii. Inwestowanie w Fundusze ETF przypuszczam, że zamknie się w 3-5 transakcjach w roku i to jest jej największa zaleta. Nie angażuje czasowo, jest niemal bezkosztowa, a przy tym otwiera szansę na ciekawe zyski.

IKE i IKZE

Te 20% średniorocznie, może być dla Ciebie zyskiem brutto (czyli po opodatkowaniu). Jeżeli wykorzystasz dobrodziejstwa rachunków IKE i nastawisz się na długoterminowe inwestowanie, tak właśnie będzie. Ja dokładnie tak zrobiłem. Otworzyłem kilka rachunków IKE w swojej rodzinie i już od kilku lat wypełniam je gotówką, po to, by za nią kupować ETF-y w odpowiednich momentach. Limity rachunków IKE nie są zbyt duże, ale myślę, że warto z nich korzystać. Po kilku latach może się na nich uzbierać znacząca sumka.

Nie musisz mieć trendomierza

Żeby skutecznie inwestować, w sposób podobny do mojego, nie musisz nawet mieć trendomierza. Wystarczy, że do swoich analiz wpleciesz zwykłą średnią 100-sesyjną (MA100) i już zyskujesz ogromną przewagę nad rynkiem. Inwestuj, wtedy gdy rynek jest powyżej swojej średniej, natomiast redukuj swoje pozycje, gdy spada pod średnią. W ten sposób również uchronisz swój kapitał przed największymi załamaniami.

trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku

Refleksja

Tę strategię wymyśliłem stosunkowo niedawno, bo dopiero pod koniec 2014 roku. Czyli potrzebowałem niemal 9 lat doświadczenia, żeby poskładać te wszystkie elementy w całość, co nie stawia mnie w świetle najbardziej inteligentnej osoby na świecie ? Mimo to uważam, że jest to hit inwestycyjny i dzielę się teraz z Tobą jedną ze swoich najlepszych, najbardziej wartościowych strategii.

Powiem więcej. Do tej pory, żeby zarabiać 20% rocznie, samodzielnie wybierając spółki, musiałem w inwestowanie wkładać bardzo dużo czasu, energii, wiązało się to też ze znacznie większymi emocjami. Teraz jak mogę ten sam wynik zrealizować dosłownie kilkoma transakcjami, po co samemu wybierać spółki? Przyznaję, że ETF-y przeważyły na większości moich portfeli.

Sposób na gwarantowane zyski z inwestycji

Wydłuż horyzont inwestycyjny, a inwestycje w ETF-y staną się dla Ciebie systemem gwarantowanych zysków. Rozłóż swoje transakcje w czasie, a pozbędziesz się emocji z inwestowania. Piszę o tym często. Ten temat przewija się w niemal każdym moim artykule, także nie będę już go tutaj rozwijał. Wiem, że ciężko powiedzieć młodemu kierowcy, żeby wolno jeździł, ale to jedyny sposób, żeby utrzymać się w tym biznesie na długi czas.

Podsumowanie

Moim celem jest dać Wam sposób na to, żeby 2016 rok był dla Was najlepszym dotychczas rokiem pod kątem inwestycji. Myśląc najlepszy nie chodzi mi o to, że koniecznie musicie zarobić najwięcej. Chciałbym, żeby był to rok, kiedy zyskaliście wewnętrzne przekonanie, że to co robicie na giełdzie ma sens. Żebyście w końcu zyskali wewnętrzny spokój i pewność, że warto to robić za rok, 2 lata i 10 lat. Żeby na Waszych kontach, jakimś cudem, zgromadziły się całkiem przyzwoite oszczędności.

Kończę pisać ten artykuł, jest 1:00 w nocy 21 stycznia 2016. Zupełnie subiektywnie, myślę sobie, że na polskiej giełdzie wczoraj był dołek. Ale mogę się oczywiście mylić ? I tak to nie ma znaczenia, bo ETF-y na WIG20 zbieram od kilku tygodni systematycznie je podkupując delikatnie, po różnych cenach. Dotychczas zaangażowałem jeszcze stosunkowo mało, ale wraz jak rynek będzie odbijał, zaangażuję się znacznie bardziej. Inwestuję z perspektywą wielu lat do przodu. To może być kolejne 3-5 lat, w którym zamierzam zwielokrotnić mój kapitał. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Zobaczymy jak pójdzie ?