fbpx

About Łukasz Stępień

Łukasz Stępień – Inwestor, pasjonat inwestowania dywidendowego.
Pomagam inwestorom i przyszłym inwestorom w pomnażaniu pieniędzy poprzez naukę rozsądnego, bezpiecznego inwestowania.

Od 18 lat studiuję tematykę zarabiania na giełdzie. Dzisiaj jestem profesjonalnym inwestorem giełdowym na rynku akcji w Polsce i USA. Inwestuję także w nieruchomości i projekty internetowe.

Dzielę się wiedzą, ponieważ wierzę, że inwestowanie to dzisiaj absolutna konieczność dla zdrowych finansów, a przy tym sposób na zrealizowanie największych marzeń w przyszłości. Wierzę, że ludzie z jasną, klarowną wizją tego co chcą osiągnąć, zawsze to zrealizują. Ja dostarczam do tego sprawdzoną wiedzę i narzędzia.

Trendomierz prawdę ci powie, czyli jak nie dać się ubrać w akcje na szczycie.

Jest 24 kwietnia 2007 roku. Od 2 lat polskie indeksy niemal nieprzerwanie rosną. WIG osiągnął poziom 59.000 pkt, by za 2 miesiące być kolejne 8.000 pkt wyżej. 3 dni temu Polska wraz z Ukrainą, została wybrana organizatorem Euro 2012! Jest ogólny szał i rośnie absolutnie wszystko, a najbardziej spółki budowlane i deweloperskie. To w końcu oczywiste, musimy wybudować stadiony, drogi, hotele… to nakręci koniunkturę.

Tego dnia, jak co dzień, pracuję w biurze maklerskim. Telefony się urywają, inwestorzy prześcigają się, by kupić akcje w oczekiwanie na prosperity związane z EURO. Tempo pracy jest olbrzymie. Kupujemy wszystko co jeszcze nie ruszyło, by jeszcze tego samego dnia sprzedać to 20-30% wyżej – tanio kupić drogo sprzedać . Nie ma czasu na skomplikowane analizy, ani długie zastanawianie się. Na szczęście rynek to wybacza i mimo wszystko hojnie wynagradza zyskami. Wydawało się, że złapaliśmy Pana Boga za nogi!

Jeszcze nie wiedzieliśmy, że to jest także dzień, w którym indeks WIG Budownictwo osiąga szczyt z wyceną na poziomie 12.789 pkt. Od tamtej pory już nigdy nie bylo wyżej. Dużo spółek jeszcze ciągle rośnie, ale te spółki budowlane, w stosunku do których oczekiwania były największe, jakby straciły moc.

WIG rośnie, WIG 20 rośnie, a spółki w portfelach inwestorów, zamiast ogromnych zysków, zaczynają coraz mocniej świecić na czerwono. Ale to nie jest pierwsza hossa sektorowa, jaka wydarzyła się na rynku w tamtym czasie. Mieliśmy ich całą serię na czele z Biotonem, Skotanem, Gantem (kto był wtedy, ten pamięta ? Co więc robimy? Sprzedajemy te spółki, które są i kupujemy kolejne. Szukamy następnych liderów rynku sądząc, że prawdziwa hossa dopiero przed nami. Sky is the limit!

Do lipca jest jeszcze względnie spokojnie, później zaczyna się już znacznie gorzej. Kolejne miesiące to stopniowe oddawanie pola niedźwiedziom. Spadki były powolne 1-2% każdego dnia, ale szybko i niepostrzeżenie powodowały, że inwestorzy budzili się ze stratami na portfelu przekraczającymi 30%. Wtedy nie miałem jeszcze takiego narzędzia jak Lepszy Trendomierz, by zorientować się, że rynek staje się niebezpiecznie kruchy. Jak się później okazało, kosztowało mnie to około 60.000 zł. Ale stracie pieniężnej towarzyszyła również ogromna frustracja i poczucie straconego czasu.

Wracałem na rynek w marcu 2009, wyposażony już w wiedzę i narzędzia do tego, by nigdy więcej nie dać się ubrać w akcje na szczycie. Wiedziałem, że jeżeli mam ponownie wejść na rynek to wcześniejszy scenariusz nie ma prawa już nigdy być moim udziałem. Od tamtego czasu inwestowanie nabrało dla mnie zupełnie innego wymiaru. Dzięki Trendomierzowi i odpowiedniemu zrozumieniu rynku, mam możliwość w pełni korzystać z koniunktury w okresach hossy i uciekać z rynku, gdy ten daje widoczne oznaki słabości.

Z mojej perspektywy, jako użytkownika Trendomierza, zdrowy rynek to taki, kiedy rośnie szeroka część rynku. Odpowiednio duża liczba spółek musi być już w swoich trendach wzrostowych, by bezpiecznie poszukać na nim okazji inwestycyjnych. Przeszedłem suchą nogą przez rok 2011 (kryzys grecki), bardzo trudny 2014 i targaną politycznymi zamieszaniami drugą połowę 2015 r. Niedawno Trendomierz ponownie zapalił na zielono i zaprasza nas do wzrostów. Nie boję się, że za kilka miesięcy/ rok/ 2 lata przyjdzie znowu bessa, czy jakieś załamanie. Inwestuję z poczuciem, że to co robię ma taki sam sens dzisiaj jak i za 10 lat, a to co stało się moim doświadczeniem w 2008 roku, nie ma prawa się powtórzyć. Zobacz jak to robię w praktyce:

Trendomierz pomaga wycinać bessy i załamania rynkowe:

Trendomierz rynku PL rok 2005

Trendomierz rynku PL rok 2005

Trendomierz rynku PL rok 2008

Trendomierz rynku PL rok 2008

Trendomierz rynku PL rok 2011

Trendomierz rynku PL rok 2011

Podpowiada, kiedy znowu otwiera się czas na zarabianie pieniędzy i można wrócić bezpiecznie na rynek:

Trendomierz rynku PL lata 2003-2007

Trendomierz rynku PL lata 2003-2007

Trendomierz rynku PL lata 2009-2011

Trendomierz rynku PL lata 2009-2011

Trendomierz rynku PL rok 2016

Trendomierz rynku PL rok 2016

Nie ma znaczenia, czy inwestowanie na giełdzie odbywa się poprzez samodzielny wybór spółek, kupno ETFów, czy poprzez fundusze inwestycyjne. Trendomierz to ważny element do tego, by w długim terminie z sukcesem prowadzić inwestycje i wiedzieć kiedy zmniejszyć ryzyko, by nie dać się ubrać w akcje na szczycie. Szczególnie dobrze sprawdza się w odniesieniu do rynków rozwijających się, które są zależne od napływów kapitału z zagranicy. Z moich obserwacji wynika, że jego wskazania będą mniej wartościowe dla rynków rozwiniętych. Wynika to z tego, że rynki takie jak SP500, są w dużej mierze sterowane popytem wewnętrznym, więc napływy i odpływy kapitału, nie dają się aż tak namierzyć, jak w przypadku rynków rozwijających się.

Więcej na temat Trendomierza znajdziesz tutaj >>>

Pozdrawiam

Łukasz Stępień

P.S. Jeśli masz jakieś pytania do Trendomierza, czy innych moich Aminarzędzi, którymi się posługuję w swoich inwestycjach, to zapraszam do zadania go w komentarzu 🙂

10 lat temu otworzyłem swój pierwszy rachunek maklerski (jubileusz był w październiku:). Przygotowałem dla Ciebie to zestawienie, rzeczy WAŻNYCH których w tym czasie nauczyłem się o pieniądzach!

1. Pieniądze to gra. Żeby w nią grać trzeba poznać jej zasady.
2. Pieniądze są istotne w życiu. Wpływają na jakość Twojego życia, to jak mieszkasz, jakie wakacje spędzasz z rodziną, a także bardzo często na Twoje samopoczucie w trakcie dnia.
3. Pieniądze nie są ani dobre ani złe. Spełniają marzenia i jednocześnie finansują wojny.
4. Ignorując temat pieniędzy, problemy finansowe nie znikają.

5. Zaprzyjaźnij się z excelem. Nie opanujesz swoich finansów nie wiedząc ile masz, ile zarabiasz i ile wydajesz.
6. Czas to najcenniejsze Twoje aktywo. Pieniądze możesz odbudować, czasu nie da się cofnąć.
7. Nie przeliczaj pieniędzy na to ile możesz za nie kupić. Przeliczaj pieniądze na czas jaki potrzebowałeś na ich zdobycie.
8. Sukces jest miarą prawdy – również ten finansowy. Rób więcej tego co przynosi Ci najlepsze rezultaty.
9. Buduj wiele strumieni dochodów. Za jakiś czas złożą się one na Twoje imperium finansowe.
10. Stres bierze się gdy Twoje główne źródło dochodów wysycha, a Ty nie masz żadnych alternatyw. To prędzej czy później spotyka każdego.
11. Strategia otwartych drzwi. Twórz sobie jak najwięcej możliwości. Jednocześnie nigdy nie będziesz wiedział, które „drzwi” zapłacą.
12. Cudze pieniądze mnie nie podniecają.
13. Wiedza praktyków zawsze jest tańsza i bardziej efektywna niż samodzielna nauka. Im szybciej znajdziesz dobrego nauczyciela tym szybciej urośniesz w tym zakresie.
14. Jeżeli znasz choćby jedną osobę, która osiągnęła w kontekście pieniędzy to co większość sądzi, że jest niemożliwe – to znaczy że się da.
15. Kiedyś uważałem, że nie da się zarabiać dużo, szybko i bezpiecznie. Dzisiaj wiem, że nawet to jest możliwe. Zajęło mi to równo 10 lat.
16. Na początku inwestuj w siebie, dopiero później inwestuj swoje pieniądze.
17. Żeby zarabiać duże pieniądze musisz zacząć myśleć inaczej niż inni.
18. Nie oczekuj, że w banku, w biurze maklerskim, w mediach otrzymasz dobrą poradę inwestycyjną.
19. Nie ma pasywnego dochodu. We wszystko musisz włożyć pracę, przynajmniej na początku.
20. Procent składany to ogromna siła. Naucz się z niej korzystać i bądź cierpliwy.
21. Obserwuj jak pieniądze wpływają na Ciebie. Zarówno ich brak jak i nadmiar.
22. Najbardziej niedocenianą decyzją finansową większości Polaków jest decyzja o kredycie hipotecznym.
23. Są ludzie, którzy zarabiają po kilka-kilkanaście tysięcy złotych dziennie inwestując swoje pieniądze. Ich przewaga wynika jedynie z tego że nauczyli się odpowiedniego modelu i byli cierpliwi.
24. Oszczędzaj odmawiając sobie teraz części rzeczy, po to by za jakiś czas nie musieć sobie odmawiać niczego.
25. Ryzyko jest nieodłącznym elementem naszego życia. Naucz się je minimalizować.
26. Zdobywaj wiedzę finansową dla siebie i swoich dzieci. W bogatych rodzinach ta wiedza jest przekazywana między pokoleniami.
27. To co możesz zarobić w ciągu roku to pikuś w porównaniu z tym gdzie możesz być za 10 lat.
28. Nie inwestuj w nic czego w prostych słowach nie dało by się wytłumaczyć Twojej babci.
29. Większość ludzi pozbywa się swoich pieniędzy, nawet nie zdając sobie sprawy z tego że one mogły by IM służyć.
30. Cash is KING, ale są też okresy kiedy cash is TRASH. Naucz się rozpoznawać kiedy warto inwestować, a kiedy należy się trzymać z dala od rynków. To jedna z najważniejszych umiejętności jakie powinieneś posiadać.
31. Wyzwaniem dzisiejszego inwestora nie jest brak dostępu do wiedzy. Wyzwanie stanowi jej nadmiar.

To pytanie dosyć często jest mi zadawane w różnych rozmowach, dlatego postanowiłem na nie rzetelnie odpowiedzieć na łamach bloga.

Z drugiej strony tak sobie myślę, że sama struktura pytania sugeruje już, że giełda stwarza pewne pozory niedostępności. Być może osoby nie znające tematu lub początkujących uważa, że granie na giełdzie nie jest dla każdego To oczywiście mit. Zacząć może każdy, a wielkość kapitału wcale nie stanowi istotnej bariery. Dlatego jeśli jest w Tobie choć mała iskierka, chęć pomnażania swoich oszczędności lub czujesz, że ta umiejętność może być ważna w Twoim życiu, przeczytaj ten artykuł i dowiedz się jak to zrobić dobrze.

Ten artykuł kieruję do początkujących osób, które dopiero zaczynają granie na giełdzie oraz szukają sprawdzonej wiedzy i nie chcą popełniać typowych błędów. Będę tu pisał o rzeczach podstawowych, w sposób mam nadzieję zrozumiały dla każdego. Tym razem zero statystyk i wykresów (no dobra, kilka jest), zamiast tego, mnóstwo prostych i skutecznych podpowiedzi, dzięki którym każdy może dowiedzieć się, jak spekulować na giełdziejak kupić etf w Polsce, czy też jakie są najlepsze programy do inwestowania. ?

Duże pieniądze nie rekompensują braku wiedzy

Jeśli zaczynasz z dużymi pieniędzmi, a brakuje Ci doświadczenia, to bardzo istotnie obniżasz swoje prawdopodobieństwo sukcesu. Prawdopodobnie nie wiesz jeszcze jak duże emocje Cię czekają. Zdziwisz się jak silne będą to odczucia i jak szybko pieniądze mogą wypływać z Twojego portfela. Zatem jeżeli chcesz, żeby inwestowanie na giełdzie to nie było krótkie wspomnienie lata, rozważ obniżenie stawki. Dzięki temu zyskasz większy luz, Twoje decyzje będą lepsze, a straty mniej bolesne.

Nastaw się na to, że musisz zbankrutować co najmniej 1 raz

Ciężko wpłacać gdziekolwiek swoje pieniądze z takim nastawieniem, a tym bardziej do banku czy biura maklerskiego, ale tak rzeczywiście jest. Bez bankructwa nic znaczącego się nie wydarzy. Musisz poczuć co znaczą szybkie zyski i ich późniejsza strata, żeby nabrać odpowiedniej pokory do rynku. Powinieneś to przeżyć, żeby zacząć zauważać u siebie pełne spektrum emocji i je analizować. Oczywiście samo bankructwo nie jest wyznacznikiem późniejszego sukcesu, bo znam osoby, które konsekwentnie tracą i nie wyciągają z tego żadnego wniosku. Według mnie powinni sobie uświadomić, że giełda jest po prostu nie dla nich, ale ta myśl widocznie nie przychodzi.

Zakładam jednak, że Ty jesteś osobą, która wie dokładnie czego chce, być może tylko nie wie jeszcze jak to osiągnąć. Na giełdzie spotkają Cię bardzo szybkie zyski i jeszcze szybsze straty. Będziesz chwilami łapał Pana Boga za nogi, po czym skala frustracji i zniechęcenia będzie tak duża, że odbierze Ci chęć zaglądania na własny rachunek. To wszystko się wydarzy. Miej świadomość, że przed pierwszym bankructwem, każdy Twój zysk to jedynie przypadek. Dla pocieszenia dodam, że w tym okresie masz wyjątkowy przywilej nie ponoszenia porażek. Porażką jest dopiero drugie bankructwo z kolei.

Polub małe straty

Pewnie to dla Ciebie dziwne, że promuję w jakiś sposób inwestowanie, a z drugiej strony ciągle piszę o stratach J Ale niestety inaczej się nie da. Kluczem do zysków jest nauczenie się przyjmowania na klatę strat, póki są małe. Jeżeli to robisz, zyski się tworzą niejako przy okazji.

Spójrz na dwa poniższe wykresy. Zastanów się czy chcesz zarabiać na giełdzie, bo interesuje Cię budowanie niezależności finansowej, czy w zasadzie liczysz na kilka złotych strzałów? Jeśli już masz odpowiedź, to wybierz drogę jaką chciałbyś przejść. Zauważ, że oba scenariusze w efekcie przynoszą 60% zysku. Poza tym różnią się diametralnie.

Zastanów się, którym torem chcesz podążać, w trakcie Twojej kariery inwestycyjnej?

droga 1 i 2

Nauka kosztuje

Nauczenie się inwestowania porównałbym do studiów na uczelni medycznej. Wymaga 5 lat studiowania, poza tym kilku lat praktyk i dopiero można zabrać się za prowadzenie własnej kliniki, poradni etc. Myślę, że w przypadku giełdy można ten czas delikatnie skrócić, o ile korzystasz z wiedzy innych i miałeś to szczęście zaufać odpowiednim osobom z doświadczeniem. To duży przywilej.

Jeżeli sam przecierasz szlaki lub korzystasz np. wyłącznie z wiedzy książkowej, to duży szacunek za determinację, ale uważam że są bardziej efektywne drogi. Nauka zawsze kosztuje, tylko różnie się za nią płaci.

Kiedy to się opłaca

Aktualnie koszty prowadzenia samodzielnych inwestycji w akcje są niemal jednakowe we wszystkich biurach maklerskich. Jeżeli już się różnią to nieznacznie. Mimo to wybieraj zawsze te biura, gdzie koszty prowizji maklerskich są najmniejsze, a prowadzenie rachunków darmowe. Małe prowizje to teraz 0,3% (przy transakcjach odnoszących się do akcji, składanych internetowo). Bardzo często biura maklerskie mają jeszcze dodatkowy warunek prowizji, że wynosi ona powiedzmy 0,3% min. 5zł.

To znaczy, że przy zleceniu za 1.000 zł wyniesie ona właśnie 5zł, co będzie stanowiło 0,5%, a więc znacznie więcej niż 0,3%. Dlatego przelicz dla jakiej minimalnej kwoty warto wstawiać zlecenia. Mam tu na myśli kwotę minimalną przy której naliczana prowizja rzeczywiście wyniesie 0,3%. W tym przypadku będzie to 1.666 zł. I jeśli rozmawiamy o tym „ile trzeba mieć, by zacząć inwestować?” to jest według mnie ta kwota minimalna, która powinna pojawić się na początku.

Oczywiście, dobrze by było nie wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka. 2-3 spółki w portfelu będą stanowiły dla Ciebie już pewne zabezpieczenie. To oznacza, że dobry portfel na początek to 3x 1.666 zł = 5000 zł. Chyba, że zamierzasz kupować ETFy, które już zawierają w sobie całą grupę spółek z największych indeksów, wtedy problem wyboru spółek Cię nie dotyczy.

Podsumowując. Ile trzeba mieć by zacząć inwestować?

– jeśli samodzielnie chcesz wybierać akcje, to rozważ portfel co najmniej 3 spółek, o wartości łącznej 5000 zł.

– jeśli wybierzesz ETFy, minimalna kwota początkowa 1.666 zł będzie jak najbardziej ok.

Jeżeli nie wiesz, czym są ETFy i dlaczego warto się nimi zainteresować, tu dowiesz się wszystkiego.

Spokój w inwestycjach

Kwota wynikajaca ze schematu pobierania prowizji przez biura maklerskie to jedno. Ale znacznie ważniejsza jest odpowiedź na pytanie: „dużo” dla Ciebie, to znaczy ile? To musi być kwota, której utrata nie będzie powodowała u Ciebie bezsennych nocy, z drugiej strony zysk 10-20% od tej kwoty, powinien Cię już cieszyć. Zbyt mało to też nie dobrze. Będziesz wtedy ignorował swoje inwestycje, bo być może zysk kikudziesięciu / kilkuset złotych nic dla Ciebie nie znaczy. Przemyśl to dobrze i zastanów się jaka kwota będzie dla Ciebie najodpowiedniejsza.

Rachunki demo

Rachunki demo to dobry sposób poznania mechanizmów rynku, ale ma też swoje istotne wady. Przede wszystkim nie daje emocji jakie wiążą się z graniem za prawdziwe pieniądze. A to już jest wtedy zupełnie inna gra i Ty w tej grze też różnisz się znacznie. Dlatego nie zwlekaj zbyt długo z przejściem na realny rynek i wykorzystaj swój zapał oraz emocje jakie dają pieniądze, do zdobywania wiedzy.

Zupełnie inna sytuacja występuje, jeśli dotykamy tematu forexowych rachunków demo. Miej świadomość, że inwestując na platformach forexowych najczęściej nie znajdujesz się na prawdziwym rynku. Często zawierasz teoretyczne transakcje ze swoim brokerem, który najprościej mówiąc „daje Ci fory”. Pamiętaj, że rynek forex to rynek nieregulowany przez instytucje nadzoru, takie jak KNF. Handel na nich to jak walka MMA – wszystkie chwyty dozwolone. A nokautujące ciosy później otrzymujesz, nie tylko od rynku, ale także od swojego brokera.

Jak to zrobić dobrze

Dużo osób kombinuje sobie tak: mam pieniądze to ok, wrzucę je na giełdę i zacznę inwestować. Z kolei, jak nie mają wystarczających pieniędzy, to odpuszczają sądząc, że „gra nie warta świeczki”. Według mnie to błąd.

Jeśli chcesz znacznie zwiększyć swoją szansę na sukces, rozważ koncepcję systematycznego oszczędzania. Wybierz spółki / ETFy, które chciałbyś mieć latami, bo wypłacają regularnie dywidendy, bo są zdrowe, bo ich wykresy są w trendach wzrostowych. Następnie kupuj je systematycznie, co miesiąc, co kwartał, za oszczędzone pieniądze. Dzięki temu pojedyncza cena zakupu, nie będzie miała dla Ciebie dużego znaczenia. Rozkładając zakupy w czasie, pozbędziesz się emocji związanych z jednorazowym, szybkim położeniem całych pieniędzy na stole. Zabawisz się w dużego inwestora lub fundusze, które zazwyczaj tak dokonują swoich transakcji.

Jeżeli zaczynasz w okresie, w którym spadki są dotkliwe, a akcje mocno przecenione, ta metoda uratuje Ci życie. Wyczekaj kulminacji emocji i rozpocznij skupowanie swoich faworytów. Z całą pewnością nie trafisz w dołek, na to nie licz, ale też nie przejedziesz się na szybko tracąc 30% na całym kapitale.

wig20 systematyczne kupowanie

Mam nadzieję, że te wskazówki będą dla Ciebie pomocne, na początku Twojej drogi. Jeżeli masz jakieś pytania, które chciałbyś jeszcze zadać, wpisz je w komentarzu.

Trzymaj się! Inwestuj rozsądnie i nie przejmuj się chwilowymi trudnościami. Pamiętaj, że celem jest pełna niezależność Twoja i Twojej rodziny. Powodzenia! ?

Wilk3

Fundusze ETF jako bardzo prosty sposób na zyskowne inwestowanie.

Inwestowanie na giełdach wydaje Ci się trudne, wymagające, angażujące mnóstwo czasu i emocji? Czy zdarzyło Ci się kupić akcje i przesiadywać przed monitorem sprawdzając ciągle ich notowania? Jeśli tak to, pocieszę Cię, ogromna większość inwestorów tak ma. Jednak są sposoby na to, żeby uprościć to co trudne i przechylić szalę zwycięstwa zdecydowanie na swoją stronę. A według mnie zarabiać na giełdzie może absolutnie każdy. Wystarczy tylko, że zastosuje się do kilku reguł, o których piszę poniżej.

Powoli wchodzimy w coraz większe szczegóły inwestowania w Fundusze ETF. Chciałbym, żebyś dokładnie zapoznał się ze wszystkimi założeniami strategii i choć czeka w kolejce jeszcze część 3-cia artykułu o ETF-ach, z tego już dowiesz się jak w prosty sposób pomnażać swój kapitał w tempie 20% średniorocznie. Jeżeli nie przeczytałeś jeszcze części 1. artykułu o ETF-ach, to znajdziesz go tutaj.

Gdzie uciekają pieniądze klientom TFI ?

Zacznę od typowych funduszy inwestycyjnych. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego nawet klienci TFI, którzy robią wszystko dobrze, mają długoterminowe cele i są cierpliwi, ciągle są daleko od dużych zysków? Gdzie te pieniądze uciekają?

Do oceny zasadności inwestycji w długim terminie, posłużę się wynikami generowanymi przez typowe fundusze inwestycyjne (TFI) dostępne na polskim rynku. Jak sami wiecie funduszy na rynku jest tysiące. Ciągle powstają nowe. Stare, generujące zbyt słabe wyniki, są zamykane lub przekształcane w coś nowego. To daje delikatny powiew świeżości, ale też jest źródłem dużej manipulacji ze strony funduszy.

No bo, gdybym to ja postanowił otworzyć dzisiaj 10 nowych subfunduszy, a za 2 lata zamknąłbym 7 z nich, a chwalił się wynikami pozostałych 3, to czy byłoby to dla Ciebie przekonujące? Trzeba zdać sobie sprawę, że zawsze coś na świecie rośnie. Zawsze znajdzie się fundusz, który pokaże 20-30% stopy zwrotu za ostatnie 2 lata. Raz na topie będzie rynek turecki, innym razem Brazylia i Chiny, a jeszcze innym surowce. Bez znaczenia co tym razem jest na fali i jak ekscytujący wydaje się to temat. Zazwyczaj jest ten sam konflikt: to są wszystko przypadkowe wyniki, podane „po fakcie”.

Klienci TFI nabierani są również na to, że prezentowana jest im historia funduszu najczęściej z ostatnich 1-2 lat, kiedy było względnie dobrze. Główna niepisana zasada banków i biur maklerskich brzmi „sprzedawaj to, co się najlepiej sprzedaje”. A najlepiej sprzedaje się to, co poszło najmocniej w ostatnim okresie. Dlatego warto zaglądać głębiej. 10 letnia historia notowań funduszu to minimum, dla którego analiza wstecz ma jakikolwiek sens. 10 lat to okres, w którym można już sprawdzić, jak zarządzający radzili sobie w trakcie załamań giełdy i jak dobrze wykorzystywali koniunkturę. To duża wartość, jeśli zamierzasz inwestować w ten sposób swoje pieniądze.

Na tapetę biorę fundusz PIONEER AKCJI POLSKICH. Nie dlatego, że się ich czepiam, ale dlatego, że są najdłużej na polskim rynku, bo od końcówki 1995 r. W tym czasie fundusz ten oczywiście był w stanie pokazać duże zyski rzędu 20-30% rocznie, ale był to wyłącznie okres, kiedy rynek rósł odpowiednio szybko. Niestety rynek nie jest aż tak łaskawy i podobna koniunktura jak w latach 2006-2007, nie zdarza się zbyt często.

fundusze inwestycyjne

To, co sprawia, że klienci TFI, w długim okresie, tracą swoje pieniądze to jednak nie kaprysy rynku, bo indeks WIG wzrósł około 400%, na przestrzeni ostatnich 16 lat.

WIG, trendomierz

A teraz jakbyś się czuł, gdybyś zainwestował 16 lat temu swoje pieniądze w Pioneera Akcji versus 400% zysk WIG-u w tym okresie?

Rozwodnienie zysków lub nawet straty są powodowane przez m.in. zbyt wysokie koszty pobierane przez TFI. Dwie główne opłaty, mające największy wpływ na ostateczny wynik inwestycji to:

  • Opłata za zarządzanie
  • Opłata manipulacyjna / prowizja od sprzedaży, pobierana jednorazowo przy zakupie jednostek funduszu

O ile tą drugą możemy zazwyczaj uniknąć, dokonując zakupów przez internet, to opłaty za zarządzanie nie przeskoczymy, a wynosi ona nawet do 5% rocznie od całych naszych aktywów (w przypadku Pioneera Akcji jest to 4%).

Mój sprzeciw budzą dwie rzeczy związane z tą opłatą. Pierwsza to, że klienci płacą opłatę za „zarządzanie”, czyli w domyśle mają prawo oczekiwać, że ich pieniądze są „w zarządzaniu” przez profesjonalistów, którzy mają wiedzę o rynku i będą reagować na zmiany koniunktury. Natomiast tak naprawdę, gdy przychodzi bessa, zarządzający nie robią nic, by uchronić inwestorów od strat. Giełda spada, a wyceny funduszy spadają równie mocno. To są te okresy:

fundusze inwestycyjne, bessa

Druga rzecz to wysokość tej opłaty „za zarządzanie” 4% rocznie, bez względu na to, czy inwestor zarabia, czy traci, jest mocno jednostronna. Na zachodzie, gdzie rynek jest znacznie bardziej rozwinięty, powszechne są opłaty uzależnione od wyników funduszy. U nas jednak, ze względu na to, że klienci są znacznie mniej wymagający oraz z powodu regulacji, ciągle funkcjonują takie dinozaury jak ten.

Nie chcę zupełnie przekreślać tematu inwestowania za pośrednictwem TFI. Potrafię się wczuć w położenie klientów, ale znam też warunki i regulacje obowiązujące w Polsce, które są bardzo restrykcyjne i w dużej mierze przyczyniają się do tych nieefektywności opisanych wyżej. Zasadniczo uważam, że byłyby to bardzo dobre produkty, jeżeli zadziałyby się dwie rzeczy: obniżone zostałyby opłaty za zarządzanie np. poniżej 2% oraz zarządzający robiliby cokolwiek, żeby ucinać straty swoich klientów w okresach bessy.

Ile płacą indeksy?

Skoro więc TFI są drogie, nieefektywne i, mimo, że zatrudniają sztab ludzi zarządzających, 80% z nich nie potrafi „pobić” indeksów, to spróbujmy sprawdzić ile płacą same indeksy. Przeanalizowałem 20-25 lat historii 3 indeksów, jakimi są: WIG20, S&P500 (indeks giełdy amerykańskiej) i DAX (indeks giełdy niemieckiej). Policzyłem, jakie stopy zwrotu dawały te indeksy w poszczególnych latach. Przedstawia się to następująco:

indeksy giełdowe, fundusze etf, lyxor etf wig20

Jak widać były lata, kiedy WIG20 rósł w tempie +82%, +44%, +34% (były 3 takie lata). Jak również spadał -16%, -33%, czy -48%. Jednak uśredniając te wszystkie, zarówno wzrostowe, jak i spadkowe okresy, okazuje się, że:

WIG20 płaci 10,25% średniorocznie.

DAX płaci 8,77% średniorocznie.

S&P500 płaci 11,65% średniorocznie, według prostej zasady kup i trzymaj.

ile można zarobić na giełdzie w miesiąc, indeksy giełdowe, stopa zwrotu

Analizując to pierwszy raz pomyślałem sobie, „jest nieźle”. 10% na indeksie w długim terminie tylko za to, że się go trzyma, bez aktywnego handlowania… brzmi dobrze. Ale to nie wszystko! Przecież po drodze wypłacane są również dywidendy. Dla WIGu20 stopa dywidendy wynosi aktualnie 4,2%.

dywidenda wig20

Czyli mamy 10% (sam indeks) + 4,2% (dywidendy) to razem +14,2% średniorocznie.

Co jeszcze da się z tym zrobić?

No dobrze, ale żeby to było łatwe, proste i przyjemne, to musimy jeszcze wyeliminować te najgorsze lata z naszego inwestowania. Bo jaki ma sens zarabianie 14% średniorocznie, skoro w niektórych okresach kapitał może nam się obsunąć o 48% tak jak w 2008 roku?

indeksy giełowe, bessa, załamanie rynku, ile można zarobić na giełdzie w miesiąc

Na szczęście to nie jest takie trudne, jak większości się wydaje. Ja prowadzę inwestycje od 2005 roku. Nie od razu było różowo, ale po latach doświadczeń, wypracowałem metody, które sprawiają, że czuję się bardzo komfortowo ze swoimi inwestycjami na giełdzie.

Używam takich narzędzi jak Trendomierz po to, by wiedzieć coś więcej o rynku. Sam oceń ich skuteczność:

trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku
trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku
trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku

Dzięki trendomierzowi mam obiektywne narzędzie, które mówi mi czy warto w danej chwili angażować się w rynek, czy być może daje on wyraźne sygnały ostrzegawcze. Odpowiada on w dużej mierze za sukcesy na moich własnych rachunkach inwestycyjnych jak i w portfelu biuletynowym. Pozwala nam przejść suchą nogą przez takie załamania jak to z 2011 roku, czy chociażby obecne.

krzywa kapitału, komentarze giełdowe

Ile może przynieść ta strategia?

Inwestując w Fundusze ETF oczekuję stopy zwrotu 20% średniorocznie. Skąd ta liczba? Ano stąd: skoro na samych indeksach mamy 10% + dywidendy 4,2% + dzięki trendomierzowi i własnemu doświadczeniu, liczę, że uda się wyciąć z inwestowania okresy tych największych załamań i bess (nie muszą być całe, wystarczy, że choć trochę je wytniemy) liczę, że dzięki temu podniosę stopę zwrotu o dodatkowe 5 punktów procentowych. Czyli ostatecznie 20% średniorocznie. Według mnie to wynik bezkonkurencyjny w kategorii stopy zwrotu do ilości czasu, jaki wymaga realizacja tej strategii. Inwestowanie w Fundusze ETF przypuszczam, że zamknie się w 3-5 transakcjach w roku i to jest jej największa zaleta. Nie angażuje czasowo, jest niemal bezkosztowa, a przy tym otwiera szansę na ciekawe zyski.

IKE i IKZE

Te 20% średniorocznie, może być dla Ciebie zyskiem brutto (czyli po opodatkowaniu). Jeżeli wykorzystasz dobrodziejstwa rachunków IKE i nastawisz się na długoterminowe inwestowanie, tak właśnie będzie. Ja dokładnie tak zrobiłem. Otworzyłem kilka rachunków IKE w swojej rodzinie i już od kilku lat wypełniam je gotówką, po to, by za nią kupować ETF-y w odpowiednich momentach. Limity rachunków IKE nie są zbyt duże, ale myślę, że warto z nich korzystać. Po kilku latach może się na nich uzbierać znacząca sumka.

Nie musisz mieć trendomierza

Żeby skutecznie inwestować, w sposób podobny do mojego, nie musisz nawet mieć trendomierza. Wystarczy, że do swoich analiz wpleciesz zwykłą średnią 100-sesyjną (MA100) i już zyskujesz ogromną przewagę nad rynkiem. Inwestuj, wtedy gdy rynek jest powyżej swojej średniej, natomiast redukuj swoje pozycje, gdy spada pod średnią. W ten sposób również uchronisz swój kapitał przed największymi załamaniami.

trendomierz, trendomierz pl, trendomierz rynku

Refleksja

Tę strategię wymyśliłem stosunkowo niedawno, bo dopiero pod koniec 2014 roku. Czyli potrzebowałem niemal 9 lat doświadczenia, żeby poskładać te wszystkie elementy w całość, co nie stawia mnie w świetle najbardziej inteligentnej osoby na świecie ? Mimo to uważam, że jest to hit inwestycyjny i dzielę się teraz z Tobą jedną ze swoich najlepszych, najbardziej wartościowych strategii.

Powiem więcej. Do tej pory, żeby zarabiać 20% rocznie, samodzielnie wybierając spółki, musiałem w inwestowanie wkładać bardzo dużo czasu, energii, wiązało się to też ze znacznie większymi emocjami. Teraz jak mogę ten sam wynik zrealizować dosłownie kilkoma transakcjami, po co samemu wybierać spółki? Przyznaję, że ETF-y przeważyły na większości moich portfeli.

Sposób na gwarantowane zyski z inwestycji

Wydłuż horyzont inwestycyjny, a inwestycje w ETF-y staną się dla Ciebie systemem gwarantowanych zysków. Rozłóż swoje transakcje w czasie, a pozbędziesz się emocji z inwestowania. Piszę o tym często. Ten temat przewija się w niemal każdym moim artykule, także nie będę już go tutaj rozwijał. Wiem, że ciężko powiedzieć młodemu kierowcy, żeby wolno jeździł, ale to jedyny sposób, żeby utrzymać się w tym biznesie na długi czas.

Podsumowanie

Moim celem jest dać Wam sposób na to, żeby 2016 rok był dla Was najlepszym dotychczas rokiem pod kątem inwestycji. Myśląc najlepszy nie chodzi mi o to, że koniecznie musicie zarobić najwięcej. Chciałbym, żeby był to rok, kiedy zyskaliście wewnętrzne przekonanie, że to co robicie na giełdzie ma sens. Żebyście w końcu zyskali wewnętrzny spokój i pewność, że warto to robić za rok, 2 lata i 10 lat. Żeby na Waszych kontach, jakimś cudem, zgromadziły się całkiem przyzwoite oszczędności.

Kończę pisać ten artykuł, jest 1:00 w nocy 21 stycznia 2016. Zupełnie subiektywnie, myślę sobie, że na polskiej giełdzie wczoraj był dołek. Ale mogę się oczywiście mylić ? I tak to nie ma znaczenia, bo ETF-y na WIG20 zbieram od kilku tygodni systematycznie je podkupując delikatnie, po różnych cenach. Dotychczas zaangażowałem jeszcze stosunkowo mało, ale wraz jak rynek będzie odbijał, zaangażuję się znacznie bardziej. Inwestuję z perspektywą wielu lat do przodu. To może być kolejne 3-5 lat, w którym zamierzam zwielokrotnić mój kapitał. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Zobaczymy jak pójdzie ?

Nie wiesz, które akcje wybierać? Szukasz lepszych sposobów inwestowania niż typowe fundusze inwestycyjne? Jeśli tak, to ten artykuł jest dla Ciebie. Przeczytaj i dowiedz się dlaczego uważam ETFy za najbardziej niedoceniony instrument na polskiej giełdzie.

Witaj w dżungli

Na GPW notowanych jest obecnie (stan na listopad 2015):

479 spółek na rynku głównym

418 mniejszych spółek na rynku alternatywnym New Connect

Dziesiątki kontraktów terminowych, opcji, certyfikatów, praw poboru, praw do akcji…

Nie znam dokładnej liczby tych wszystkich instrumentów ale jest ich prawdopodobnie grubo ponad 2000! Początkujący inwestor, ma nie lada kłopot, żeby się w tym wszystkim odnaleźć.

Istnieją też rynek obligacji Catalyst i setki jak nie tysiące funduszy inwestycyjnych sprzedawanych już poza rynkiem, czyli w bankach, biurach maklerskich i u pośredników.

No i forex…jak mógłbym zapomnieć o forexie. Największa jaskinia hazardu na świecie. Wiele osób w rozmowach mówi „inwestuję/inwestowałem na giełdzie” myśląc o forexie. Staram się uświadamiać, że to nie miało nic wspólnego z inwestowaniem, ale o tym w innym artykule.

Sporo tego, nie? Nawet skupiając się tylko na akcjach to jest ich tak dużo, że nie sposób wiedzieć wszystkiego o każdej spółce. Stąd konieczne są uproszczenia. Nawet jeżeli jesteś już zaprawionym w bojach inwestorem to warto dokładnie sobie powiedzieć co będziesz robił na giełdzie, a czego na pewno NIE ZROBISZ. Np. gram tylko na akcjach, na bardzo płynnych spółkach…za to nie tykam się NC, kontraktów terminowych ani forexu przez następny rok, dopóki dokładnie nie sprawdzę swojej strategii. Polecam takie podejście.

ETFy – co to jest?

Definicja ETF to skrót od Exchange Traded Fund są to tzw. fundusze indeksowe. Jest to instrument również notowany na polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, którym można handlować dokładnie tak jak zwykłymi akcjami. Jego zadanie to to, by jak najwierniej odzwierciedlać zachowanie indeksu, którego dotyczy. Może dotyczyć Wigu 20 lub np. S&P 500 ale o tym więcej za chwilę. Ważne jest to, że zawiera on w sobie cały indeks czyli grupę zazwyczaj największych spółek na danej giełdzie. W przypadku WIGu 20 to 20 największych spółek na GPW, czyli m.in. PKO BP, PEKAO SA, KGHM Polska Miedź, PKN Orlen, PZU, PGE, PGNIG i jeszcze wiele innych o których z pewnością także słyszałeś. Kupując jeden ETF, tak jakbyś kupował je wszystkie w odpowiednich proporcjach, w takich jak zawierają się w indeksie WIG20. To jest bardzo wygodne.

ETF rozwiązuje jeden bardzo ważny problem. Kiedyś jeżeli inwestor chciał kupić sobie indeks WIGu20 to w praktyce nie mógł, lub było by to dla niego bardzo drogie. Odkąd są ETFy może to załatwić jednym zleceniem i kosztuje to tyle samo co jakby kupił pojedynczą spółkę. Dodatkowo znikają problemy z doborem spółek. Nie muszę się już zastanawiać czy PKN Orlen będzie lepszy od PGNIG. Jeżeli spodziewam się, że rynek pójdzie do góry, ETFami mogę zagwarantować sobie bardzo dobre miejsce w pociągu zwanym hossą, znacznie zwiększając przy tym bezpieczeństwo swoich inwestycji.

Niskie koszty to ogromna zaleta ETFów. Jeżeli do tej pory o nich nie słyszałeś to może być właśnie ten powód, ponieważ nikomu się nie opłaca ich promować. Wiadomo, tam gdzie wysokie koszty, tam także wysokie prowizje dla sprzedawców. Nakręca się cała machina sprzedażowa. Tak działa niemal każdy produkt bankowy. Tutaj tego nie ma. Możemy się cieszyć bardzo ciekawymi i przystępnymi dla każdego możliwościami inwestycyjnymi.

Dlaczego Indeks WIG20 nigdy nie zbankrutuje?

Czy wiedziałeś o tym, że WIG20 nigdy nie zbankrutuje tzn. jego wartość nigdy nie spadnie do zera? Zaskoczony? Tak jest na prawdę. Już śpieszę z wyjaśnieniem.

Wspomniałem Ci o tym, że WIG20 to indeks 20 największych spółek na polskiej giełdzie, prawda? A co w sytuacji, kiedy któraś z tych 20 spółek ma problemy i zaczyna spadać, być może za chwile upadnie? Przestaje już być największa. Inne spółki zaczynają ją wyprzedzać pod względem kapitalizacji, czyli wartości rynkowej. Wtedy dzieje się taka rzecz: raz na kwartał giełda (w domyśle GPW) rewiduje skład indeksu, wyrzuca te spółki słabsze, a na ich miejsce wchodzą spółki lepsze.

To się dzieje cały czas. Te spółki w indeksie się wymieniają ale żeby pokazać Ci prawdziwy sens i wartość jakie z tego wynikają, opowiem Ci jak to się w praktyce odbywało po 2008 roku.

To czas kiedy po superhossie budowlanej, wszystko zaczęło ostro spadać. Hossa, sprawiła że wyceny tych spółek pęczniały jak balon. Dokładnie 4 z nich urosły na tyle dużo, że znalazły się w indeksie WIG20. Były to CERSANIT, POLNORD, PBG i POLIMEX. Oczywiście przez długi czas bardzo pozytywnie wpływały na indeks ale po 2008 roku stały się zdecydowanymi „maruderami”. W kolejnych latach więc sukcesywnie zostawały zastępowane nowymi liderami.

I tak np.:

  • Polnord wypadł z WIG20 w marcu 2009r. Kosztował wtedy około 23 zł. Dzisiaj kosztuje 13 zł (dołek w 2013 r. z ceną akcji 4,1 zł)
  • Cersanit wypadł z WIG20 w czerwcu 2010r. Kosztował wtedy około 14 zł. Dzisiaj kosztuje 1,4 zł.
  • Polimex Mostostal Siedlce wypadł z WIG20 w marcu 2011r. Kosztował wtedy około 3,5 zł. Dzisiaj kosztuje 0,11 zł.
  • PBG wypadł z WIG20 w marcu 2012. Kosztował wtedy mniej więcej 45 zł. Dzisiaj jego cena wynosi 1,7 zł.

Czyli jak widzisz, gdyby każda z tych spółek była dalej w WIGu20, to miało by to bardzo niekorzystny wpływ na indeks. Do tej pory mocno obciążały by one wyniki indeksu. Na szczęście wypadły, a na ich miejsce weszły nowe, silne spółki takie jak: KERNEL, SYNTHOS, TVN, LPP, które poradziły sobie znacznie lepiej w kolejnych okresach.

Wyrzucanie spółek słabych, a dopieranie tych dobrych i silnych jest jedną z najważniejszych zasad w profesjonalnym inwestowaniu. Fachowo nazywamy to „siłą relatywną”. Wykonałem testy statystyczne za okres ostatnich kilkunastu lat i jednoznacznie potwierdzam, że spółki „silne relatywnie” radzą sobie znacznie lepiej niż spółki, których cena jest pozornie niska.

Ten przykład ze spółkami budowlanymi, może drastyczny, ale chciałem żebyś dokładnie wiedział jak duży problem rozwiązuje inwestowanie indeksowe czyli ETFy. Obserwując setki inwestorów dokładnie wiem jak wielkim wyzwaniem dla zdecydowanej większości jest pogodzenie się ze stratami. Większość tego nie potrafi i spółki, które po czasie osiągają promil ich pierwotnej wartości, zostają z nimi na zawsze. Nie musimy daleko szukać, zobacz niedawne oświadczenie majątkowe jednego z posłów Nowoczesnej:

oswiadczenie

Źródło: Money.pl

W przypadku ETFów zyskujemy tą przewagę, że bez względu na to co się dzieje, w portfelu mamy Indeks czyli zawsze te 20 największych, najsilniejszych spółek. Mechanizm pozbywania się taniejących spółek jest niejako automatycznie wbudowany w nasz instrument. Dlatego ETFy to według mnie idealna inwestycja dla osób, które chcą prostoty i pewnych zysków (jak te zyski zrobić, żeby były pewne opiszę w kolejnych artykułach) oraz dla tych, które inwestują na konkretny, długoterminowy cel np. mieszkanie dla dziecka, albo własna emerytura. Naprawdę polecam zgłębiać temat ?

Dostępne ETFy w Polsce i USA

Na polskim rynku dostępne są na tą chwilę 3 ETFy. Są to:

ETFW20L – czyli ETF na Indeks Wig20

ETFSP500 – ETF na Indeks S&P500 (główny indeks rynku amerykańskiego)

ETFDAX – ETF na Indeks DAX (giełda niemiecka)

Te symbole po lewej są bardzo przydatne, ponieważ są to dokładnie takie symbole jakimi wyszukuje się te ETFy w systemach maklerskich, chcąc złożyć na nich zlecenia kupna lub sprzedaży. Wszystkie 3 ETFy umożliwiają partycypowanie we wzrostach poszczególnych indeksów. To „L” na końcu ETFW20L oznacza właśnie „Long” czyli zajmowanie pozycji na wzrosty. Piszę o tym dlatego ponieważ są też ETFy „Short”, otwierające możliwości zarabiania na spadkach. Ale takie cuda na tą chwilę dostępne są jedynie na zagranicznych giełdach. W Polsce nie mamy takich możliwości (a szkoda).

Dotychczasowa historia tych instrumentów na rodzimym rynku nie jest długa. ETFW20L jest notowany dopiero od września 2010r. Pozostałe dwa uzupełniły ofertę w czerwcu 2011 r. Mamy więc 5 letnią historię notowań.

ETFW20L
ETFSP500
ETFDAX

Do tej pory jak widać ETFy zagranicznych rynków są w bardzo przyjemnych trendach wzrostowych natomiast ETFW20L wyraźnie spadł w ostatnim czasie, a cały okres 5 letni nie pokazuje efektów. To się w pełni zgadza, DAX i S&P dały nieźle zarobić podwajając swoją wartość w tym okresie…a polski rynek stoi. Tak to wygląda na chwilę obecną. W tym artykule celowo powstrzymam się jeszcze od próby oceny atrakcyjności indeksów w przyszłych okresach ?

Krótko opowiem Ci jeszcze jaka jest dostępność ETFów na rynku amerykańskim. Tam jest ich mnóstwo. Około 400 instrumentów na w zasadzie wszystko o czym tylko jesteś w stanie pomyśleć. Nie tylko ETFy na indeksy, ale również nietypowe sektory spółek, giełdy z całego świata, obligacje, towary. Są też ETFy nieruchomościowe oraz zbierające wyłącznie spółki dywidendowe. Są ETFy długie (zyskujące w trakcie wzrostów), a także krótkie (zyskujące w trakcie spadków). Jest w czym wybierać.

Kolejny jakże istotny argument czyli dywidendy

Największe firmy z reguły płacą dywidendy. Samodzielnie wybierając spółki takie jak KGHM, czy PEKAO, jeżeli masz te akcje w określonym dniu, to nabywasz prawo do dywidendy. Część inwestorów gra specjalnie pod dywidendy, strategie na to są różne.

Inwestując w ETFy dywidendy również stanowią dla Ciebie korzyść. ETFy są mega wygodne jeśli chodzi inkasowanie dywidend. Otrzymujesz po prostu zbiorczą dywidendę będącą ekwiwalentem wszystkich dywidend wypłaconych przez spółki w okresie kiedy jesteś posiadaczem ETFu. I możesz otrzymać ją na dwa sposoby:

  • W formie kasowej czyli tak jak tradycyjne dywidendy wpływają Ci w gotówce na rachunek maklerski. Dotychczas miało to miejsce 2 razy w 2011 r.
dywidendy

Źródło: Stooq.pl

  • Dywidenda nie zostaje wypłacona, tylko powiększa wartość ETFu. Ta forma jest obecnie praktykowana przez fundusz dzięki czemu wartość ETFW20L jest sporo większa niż wynikało by to z prostego przeliczenia wartości indeksu WIG20.

ETFy vs fundusze inwestycyjne (TFI)

ETFy są bardzo tanie i to ich największa zaleta. Dla kontrastu TFI zatrudniają cały sztab ludzi: analityków, zarządzających, którzy starają się „pobić” indeksy giełdowe. Jednak ich niechlubna statystyka jest taka, że zdecydowana większość (szacuję około 70-80%) nie potrafi wygrać z rynkiem. A mimo to każą sobie płacić słono. Opłaty manipulacyjne w przypadku funduszy akcji to najczęściej 3-5% (jednorazowo przy zakupie) i opłaty za zarządzanie (również 3-5% rocznie). A bywa, że to jeszcze nie wszystko.

W przypadku ETFów tego nie ma. Nie ma zarządzających bo strategia jest bierna – wierne, niemal automatyczne odzwierciedlanie składu indeksów. Nie ma opłat manipulacyjnych, bo można je kupić na giełdzie jak zwykłe akcje. Opłaty za zarządzanie są za to kilkukrotnie niższe od średnich opłat pobieranych przez tradycyjne TFI. Można więc cieszyć się tanim instrumentem pozwalającym w pełni korzystać z koniunktury giełdowej.

Oto jak ważne jest zwrócenie uwagi na element kosztów w przypadku każdej formy inwestowania. Przykładowa symulacja. Na tym wykresie porównuję ETFy względem TFI przy założeniu, że oba rosną w tym samym tempie (8% rocznie) ale TFI pobrało od nas 5% opłaty na początku i kasuje powiedzmy 3% rocznie opłaty za zarządzanie. Po 10 latach ETF przyrasta o 100%, a w tym samym czasie klienci TFI cieszą się 47% zyskiem.

 wykres

Podsumowanie

Ponieważ informacji sporo, na koniec należy się podsumowanie. Zerknij jeszcze raz na te kilka najważniejszych argumentów dotyczących samej konstrukcji instrumentu jakim są ETFy. W kolejnych wpisach opowiem Ci znacznie więcej jak można ich używać do bardzo rozsądnego budowania swojego kapitału dzięki inwestycjom. A tym czasem ETF to:

  • Prosty sposób na zróżnicowany portfel zależny od dużej grupy instrumentów
  • Przejrzysta strategia odwzorowywania indeksu
  • Płynność – można go kupić i sprzedać w każdej chwili. Jest codziennie notowany na giełdzie, a dodatkowo o płynność dbają animatorzy rynku. Nie nadaje się do codziennego handlowania, za to jest idealny dla osób które mają długoterminowy sens inwestycji.
  • Otrzymujemy dywidendy ze wszystkich spółek wchodzących w skład indeksu. Trochę inaczej działa to w przypadku DAXa ale tam również wypłacane dywidendy są dla nas wymierną korzyścią.
  • Niskie koszty – kilkukrotnie niższe od opłat kasowanych przez tradycyjne TFI. Brak innych kosztów wejścia lub wyjścia.

Zapowiedź nowych możliwości już w 2016 roku!

Z uwagi, że ETFy na polskim rynku stopniowo zyskują na popularności, są już wstępne zapowiedzi, że w 2016 roku pojawią się nowe instrumenty odzwierciedlające indeks spółek małych oraz średnich oraz być może ETF pozwalający zarabiać na spadkach WIGu 20. Przyznaję, że bardzo czekam na te ruchy. Była by to świetna wiadomość znacznie wzbogacająca możliwości inwestycyjne na polskim rynku. Oby się sprawdziło! ?


Jeżeli to ciągle czytasz, to serdecznie gratuluję Ci, że dotarłeś do samego końca. Jeżeli Cię zainspirowałem to koniecznie napisz mi o tym w komentarzu. Tak jak wspominałem w trakcie artykułu szykuję jeszcze kolejne 3-4 wpisy, będące pewnym ciągiem przyczynowo-skutkowym ? Efektem ma być pełna strategia na to jak zarabiać 20 procent średniorocznie wykonując 3-5 transakcji giełdowych w roku. Jest to coś co już od dłuższego czasu rozpala moją wyobraźnię.